Rumunia: władze wybijają owce i kozy, hodowcy protestują
Rumunia – owce – hodowcy Rumuńscy gospodarze protestują przeciwko wybijaniu ich owiec i kóz przez służby weterynaryjne. Powodem jest rozprzestrzeniający się w kraju zwierzęcy wirus PPR. Z jego powodu od lipca zabito prawie ćwierć miliona chorych zwierząt. Ionut hodował owce od 15 lat. Hodował, bo setka, którą miał, trafiła na przymusowy ubój. Trzy przebadane owce były zakażone. „Reszta przez prawie trzy tygodnie była w kwarantannie. Żadna nie zdechła, ale weterynarze nie chcą tego zrozumieć. W tych broszurkach, które dają, nie piszą nic o rekompensatach” – mówił i dodał: „Niech mi udowodnią, że one są chore”. Do tej pory w gminie Jamu Mare weterynarze zabili czternaście tysięcy owiec i kóz. Już wiadomo, że to nie koniec. „Testy wykazały zakażenie u półtora tysiąca kolejnych” – mówił burmistrz Petre Neaga Gagea. Tylko w Rumunii od początku roku wybito prawie 240 tysięcy zwierząt zakażonych wirusem PPR, zwanym pomorem małych przeżuwaczy. Zwierzęca choroba zbiera też żniwo w Grecji. IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/EBU/#Jędrkowiak/w Wj