Rodzina - tu mnoży się kapitał

Piotr Tomczyk




Wychowanie dziecka kosztuje. Co roku rodzice dopisują co najmniej kilka tysięcy złotych do kosztów, które ponoszą po przyjściu na świat każdej z ich pociech. Jak to możliwe, że tak wielkie wydatki mogą się z czasem nie tylko zwrócić, ale okazują się znakomitą inwestycją zarówno dla rodziny, jak i dla całego społeczeństwa?

zakupy

Przychody budżetowe

Dla budżetu państwa bilans związany z pojawieniem się nowego, młodego  mieszkańca kraju jest jednoznacznie pozytywny. Wszelkie zakupy jakich rodzina dokonuje z myślą o potrzebach dziecka, powodują automatyczny wzrost wpływów budżetowych, przede wszystkim w postaci rosnących podatków pośrednich: (głównie VAT i akcyza – podatki płacone przez każdego z nas w sklepach, punktach usługowych i stacjach benzynowych). Zgodnie z szacunkami Centrum im. Adama Smitha, roczna kwota podatku VAT płacona przy okazji wydatków na wszystkie dzieci w Polsce wynosiła w 2018 r. ponad 10 mld złotych! Strumień pieniędzy wpływających do budżetu państwa rośnie jednak szczególnie dynamicznie po rozpoczęciu pracy przez młodego człowieka. Uśredniając, z tytułu podatku dochodowego i obowiązkowych składek ubezpieczeniowych, państwo co miesiąc otrzymuje ponad 2 tys. złotych od każdego zatrudnionego. Wartość zakupów dorosłego już obywatela – i związanych z nimi wpływów z tytułu podatków pośrednich – z biegiem lat, także nie maleje.

Korzyści długoterminowe

Rachunek potencjalnych kosztów i „przychodów” dla powiększającej się rodziny, nie jest aż tak jednoznaczny. Zwłaszcza, że wysiłek finansowy rodziny, związany z wychowaniem dziecka, jest niemały. Centrum im. Adama Smitha szacuje, że w 2019 roku w Polsce koszt wychowania jednego dziecka do osiągnięcia osiemnastego roku życia, mieścił się w przedziale od 200 do 225 tys. złotych, a dwojga dzieci od 370 do 400 tys. złotych. W roku 2018 koszty te odpowiednio wynosiły od 190 do 210 tys. złotych i od 350 do 385 tys. złotych. Koszty wychowania dzieci, mierzone jako stopień pogorszenia standardu życia wynikający z wychowywania i utrzymania dziecka, sięgają od 15 do 30 proc. budżetu rodziny. Finansową ulgę (i ewentualne przychody) rodzina może odczuć dopiero, gdy dzieci dorosną i rozpoczną pracę.

Koszty… bez strat

Potężne koszty wychowania mogłyby sugerować, że – przynajmniej z ekonomicznego punktu widzenia – przyjście na świat dziecka każdorazowo skazuje rodzinę na ponoszenie nieodwracalnych strat, a może nawet na niewypłacalność. Praktyka życia rodzinnego wskazuje jednak na bardziej optymistyczne wnioski. Rodziny, których teoretycznie „nie stać na kolejne dziecko”, decydują się na nie, po czym z reguły… radzą sobie znakomicie, zadziwiając przy tym otoczenie. Co warto zauważyć, najczęściej decydującej roli nie odgrywają tu państwowe programy wspierające rodziny wielodzietne. Pieniądze z „500+” nie rozwiązałyby przecież wszystkich problemów finansowych. Znacznie większe znaczenie ma sama, pojawiająca się wraz z powiększeniem rodziny, wewnętrzna mobilizacja jej członków.

Pracowitość, zaradność, rozsądek 

Dlaczego rodziny ponoszące znaczne koszty wychowania dzieci radzą sobie, także pod względem finansowym, nadspodziewanie dobrze? Odpowiedź na to pytanie może zirytować część tzw. singli. Zgodnie z wynikami badań przeprowadzonych przez Eurostat, rodzice przewyższają swoich żyjących samotnie rówieśników pracowitością i zaradnością.  Im więcej dzieci w rodzinie… tym mniejsze prawdopodobieństwo, że rodzice są bezrobotni! Okazuje się, że rodzice nie tylko potrafią efektywniej pracować, ale również bardziej „ekonomicznie” kupować. Symbolem powszechnego przekonania  o nadzwyczajnym rozsądku i odpowiedzialności rodziców mogą być rabaty stosowane przez firmy ubezpieczeniowe. Zniżki za posiadanie dzieci sięgają w przypadku samochodowej polisy OC nawet 25 procent!

Doświadczenia z rodzinnej „szkoły życia” pomagają w nadrabianiu finansowego dystansu do rówieśników, którzy nie ponosili kosztów wychowawczych. Najistotniejszą przewagę daje jednak rodzicom fakt, że mogą cieszyć się największym „kapitałem” na przyszłość – dziećmi.


 

Autor jest ekonomistą, wydawcą i publicystą, dziennikarzem ekonomicznym Radia Poznań, a także współtwórcą i pierwszym redaktorem naczelnym Tygodnika „Wielkopolanin”. Ojcem dwojga dzieci i dziadkiem dwóch wnuków.

 

Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com

 

facebook
by e-smart.pl