Certyfikat Mamy i Taty - Książka Wszystkie przygody Amelii Bedelii

Monika Chilewicz

Amelia Bedelia to jedna z najbardziej znanych postaci amerykańskiej literatury dziecięcej. Nie ma chyba za oceanem dziecka, które nie znałoby jej przygód, a od lat sześćdziesiątych XX wieku wychowało się na nich kilka pokoleń młodych Amerykanów. Tymczasem nasze polskie dzieci jeszcze do niedawna nie miały pojęcia o jej istnieniu. Na szczęście w 2017 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazały się pierwsze tomy przygód tej zabawnej gosposi autorstwa Peggy Parish. Amelia znana jest z dwóch rzeczy. Po pierwsze, z tego, że wykonuje polecenia dokładnie, słowo w słowo, dlatego wskazówki wieloznaczne czy metaforyczne prowadzą w jej przypadku do wielu zabawnych sytuacji. Po drugie, doskonale piecze, dzięki czemu ostatecznie udaje jej się wybrnąć z najgorszych wpadek i załagodzić gniew chlebodawców bezowym tortem cytrynowym albo ptysiami nadziewanymi kremem czekoladowym.

Amelia jest chodzącą katastrofą. Zmiana ręczników to w jej rozumieniu nie wymiana na czyste, a przycięcie ich nożyczkami, aby wyglądały inaczej niż do tej pory. Zdjęcie zasłon to jej zdaniem zadanie niemożliwe do wykonania bez aparatu fotograficznego, więc chcąc nie chcąc, wyjmuje szkicownik i rysuje w nim zasłony. Przygotowuje warzywa na parze, gotując je parami, a jajka oddziela, kładąc je każde w innym miejscu, choć polecenie wydaje jej się dziwne, bo wcześniej leżały obok siebie i nic im się nie stało. Amelia rozumie wszystko maksymalnie dosłownie, więc państwo Rogers, jej chlebodawcy, muszą być szczególnie ostrożni, wydając polecania. Nawet jednak gdy sytuacja wydaje się już nie do naprawienia, wszystko ostatecznie kończy się dobrze, każdy się śmieje, a gosposia pozostaje na służbie u Rogersów.

Przekład książek o Amelii Bedelii Wydawnictwo Literackie powierzyło Wojciechowi Mannowi, który nie tylko jest doświadczonym dziennikarzem, znanym ze swego poczucia humoru, ale również absolwentem filologii angielskiej i znakomitym tłumaczem. Było to dobre posunięcie, ponieważ do skutecznego przedstawienia perypetii potrzeba i poczucia humoru, i doskonałego wyczucia językowego. Amelia w wersji Wojciecha Manna jest rozbrajająco komiczna, więc nie sposób jej nie lubić, ale też nie łapać się za głowę, gdy po raz kolejny coś przekręci. Nad tymi „przekrętami” tłumacz musiał się mocno natrudzić, gdyż należało przełożyć specyficzne wyrażenia na język polski, nie tracąc ich ogólnego sensu, tak by nie zmieniać opowieści. Została ona znakomicie zilustrowana przez Fritza Siebela, a polski wydawca wykorzystał oryginalne ilustracje, adekwatne do angielskich wyrażeń użytych w oryginalnej wersji tekstu. Udało się to Wojciechowi Mannowi na medal i polscy czytelnicy zyskali nie tylko zabawną opowieść, ale również staranną i błyskotliwą wersję polską tekstu.

Oprócz ciekawych, nieco może staroświeckich (ale nie jest to absolutnie zarzut) ilustracji, Wydawnictwo Literackie wykorzystało jeszcze jeden wart odnotowania zabieg graficzny. Zarówno pojedyncze książeczki, jak i zbiór Wszystkich przygód Amelii Bedelii wykorzystują dużą czcionkę i szeroką interlinię, co jest ukłonem wobec początkujących czytelników. Można by się spierać, czy Amelia wraz ze swoją nieumiejętnością wychwycenia właściwego sensu wyrażeń wieloznacznych nadaje się na bohaterkę pierwszych czytanek, moim jednak zdaniem to bardzo dobry pomysł.            

Minęły już na szczęście czasy, gdy wydawcy uważali, że na pierwsze samodzielne czytanie można dać dziecku cokolwiek, byle miało duże literki i interlinię szeroką jak pasy na autostradzie. Obecnie równie wielką wagę przykłada się do wartości literackiej takiej pierwszej czytanki, tak by zachęciła do kolejnych prób. Jest to niewątpliwie zgodne z dążeniem Peggy Parish, która uważała, że naturalna u dzieci chęć czytania bywa zabijana poprzez przymuszanie ich do książek, które ich w ogóle nie interesują. Tymczasem opowieści o Amelii Bedelii można z całą pewnością polecić tym dzieciom, które przygodę z samodzielnym czytaniem dopiero rozpoczynają.

 

Autorka jest filologiem angielskim i księgarzem, obecnie pełni funkcję dyrektor generalnej Fundacji Mamy i Taty. Prywatnie żona i mama pięciorga dzieci.

facebook
by e-smart.pl