Certyfikat Mamy i Taty - Książka Listy w butelce, czyli opowieść o Irenie Sendlerowej

Monika Chilewicz

Zamiłowanie do biografii przyszło w moim czytelniczym życiu dosyć późno, zaledwie parę lat temu. Na szczęście w porę zorientowałam się, że opowieść o życiu prawdziwego człowieka z krwi i kości może być znacznie bardziej wciągająca, a na pewno bardziej pouczająca, niż wiele powieści. Faktem jest, że w moich czasach biografii dla dzieci po prostu nie było. Na szczęście obecnie jest ich obfitość, a najlepsze wychodzą spod pióra Anny Czerwińskiej-Rydel, która ma szczególny dar przekazywania motywacji, myśli i wyborów swoich bohaterów. Irena Sendlerowa na kartach książki Listy w butelce odmalowana została tak szczegółowo i realnie, jak gdyby sama opowiadała swoją historię. Poznajemy kluczowy wycinek jej życia – od pierwszych prób pomocy mieszkańcom warszawskiego getta, dostarczanie odzieży i lekarstw, przez organizację przemytu żydowskich dzieci na drugą stronę, aż po aresztowanie i przesłuchania na Pawiaku, z którego udaje się jej zbiec.

Wszystko to trudne tematy i niejeden rodzic zapewne zawaha się, czy stosowne dla dzieci. Moim zdaniem tak i mam na to trzy argumenty. Po pierwsze, jest to niezwykle ważny, wciąż owiany kontrowersjami fragment historii naszego narodu, wart zachowania w pamięci kolejnych pokoleń. Po drugie, postawa Ireny Sendlerowej stanowi niezwykły, ale przecież osiągalny wzór do naśladowania także w czasach pokoju. Po trzecie, Anna Czerwińska-Rydel wykazuje się niezwykłą delikatnością w opisie okropieństw okupacji. Nie ucieka przed prawdą, jako czytelnicy jesteśmy świadkami aresztowań, rozstrzeliwań, wywózki do obozu. Opisuje to wszystko jednak najłagodniej jak się da, z szacunkiem dla wrażliwości młodego czytelnika, nie robiąc wokół tego ani zbędnej sensacji, ani nie rozmywając przekazu. Że to działa – sprawdziłam na sobie samej i na córkach, siedmiolatce i dziesięciolatce. Były przejęte, lecz nie przerażone, komentowały na poziomie etycznym, zastanawiały się, skąd takie zło i dlaczego skierowane przeciw tym konkretnie osobom. To dla mnie znak, że autorka osiągnęła cel: opowiedziała historię, zachęciła do myślenia, ale nie odstraszyła zbytnim realizmem. Użyła dokładnie tyle dosłowności, by można było przejść na kolejny poziom rozmowy – ten o pojęciu bohaterstwa. Dzieci same do tego wracają po lekturze i nie należy ich do tego zniechęcać. Bo jak to możliwe, Irena Sendlerowa narażała swoje życie, wraz z nią jej najbardziej zaufani łącznicy, a ona na koniec mówi, że to nic takiego, że tylko próbowała żyć po ludzku? Co oznacza życie po ludzku w okolicznościach okupacyjnych, czyli nadzwyczajnych, a co w codzienności takiej jak nasza? Takie pytania urodzą się w głowach młodych czytelników po lekturze książki, a my jako rodzice powinniśmy skwapliwie z tego skorzystać.

Współczesnym dzieciom może być trudno zrozumieć, że można być niewątpliwym bohaterem, a za takiego się nie uważać, co więcej – nie dążyć do bycia uznanym za kogoś niezwykłego. W dzisiejszych czasach, gdy każdy chce być doceniony i wyróżniony, gdy niejeden kilkulatek marzy o byciu influencerem? Będzie to idealna okazja do rozmowy o tym, co stanowi wartość nieprzemijającą, co powinno być głównym kryterium postępowania. Jak widać, gdyby nie lektura książki o trudnych wydarzeniach, pretekst do ważnej dyskusji mógłby się nie pojawić.

Maciej Szymanowicz, autor szaty graficznej Listów w butelce, znakomicie oddał klimat wojny, podobnie jak pisarka, unikając nadmiernej dosłowności i patosu. Nastrój odmalował przytłumionymi odcieniami brązu, niebieskiego, szarością przypominającą zadymienie. Czerwień pojawia się nie jako barwa krwi, ale serc, gdy opowieść dociera do momentu zakopania pod jabłonką butelki z danymi uratowanych dzieci. Subtelny przekaz ilustracji, na której ponury kruk obserwuje z drutu kolczastego dzieci wspinające się, by wyjrzeć poza ogrodzenie, jest jednocześnie ogromnie przejmujący i wieloznaczny.

Autorka jest filologiem angielskim i księgarzem, obecnie pełni funkcję dyrektor generalnej Fundacji Mamy i Taty. Prywatnie żona i mama pięciorga dzieci.

facebook
by e-smart.pl