Blaski i cienie konfliktów

Anna Bućkowska

Do najczęstszych powodów unikania konfliktów zaliczamy obawę przed sprawieniem komuś przykrości lub nadwyrężeniem relacji. Mogą na to wpływać także ustalone wzorce zachowań, niechęć do brania odpowiedzialności za swoje decyzje, jak i osobiste zranienia. Nie ma co ukrywać, wejście w konflikt dotyka wielu obszarów naszego życia. Może nieść za sobą koszt emocjonalny, poznawczy, fizyczny, duchowy czy finansowy. Za fatalną reputacją konfliktu stoją głównie nasze przekonania i założenia. Najważniejszą kwestią wydaje się odbieranie go na płaszczyźnie personalnej. W takim przypadku nawet najprostsza niezgodność opinii odbierana jest jako atak. Druga strona domyślnie zostaje wrogiem. Nic zatem dziwnego, że celem staje się wygrana rozumiana jedynie w kategoriach zniszczenia drugiej strony. A wtedy wszystkie chwyty dozwolone. Tymczasem, z psychologicznego punktu widzenia, na konflikt można patrzeć przez pryzmat generowanego przez niego potencjału. Ponieważ to nie sam konflikt jest źródłem nieporozumień i walki między ludźmi, lecz sposób jego rozstrzygania.

Po pierwsze, można traktować go jako informację zwrotną o naszych wartościach, potrzebach, emocjach czy dążeniach. Zamiast perspektywy zranionego „ja” przyjmujemy wtedy postawę zaciekawienia. Co ten konflikt mówi o mnie? Która z ważnych dla mnie granic została przekroczona i wywołała we mnie tak silną reakcję? Takie podejście staje się kołem zamachowym wzrostu i rozwoju. Pojawia się bowiem pozytywnie sformułowane wyzwanie pogodzenia sprzecznych interesów, potrzeb czy idei. Psychologowie rozróżniają pięć głównych stylów radzenia sobie z różnicami. Każdy z nich ma swoje zalety i potencjalne wady, ale tylko jeden z reguły uznawany jest za optymalny.

Pierwszy styl to unikanie. To kombinacja bierności i koncentracji uwagi na obronie własnego „ja”. Jego niewątpliwą zaletą jest możliwość wyciszenia emocji. Pozwala też uniknąć otwartej konfrontacji gdy, np., nie mamy gotowych argumentów i nie jesteśmy gotowi do konfrontacji. Do wad można zaliczyć przesunięcie rozwiązania konfliktu na później. Inną poważną konsekwencją przyjęcia tego rozwiązania jest uruchomienie pętli uciekania i krytykowania. Zgromadzone w nas silne emocje, tak czy inaczej, potrzebują ujścia. Brak gotowości do konfrontacji z osobą, z którą jesteśmy w konflikcie, „rekompensujemy sobie” poprzez wciąganie w konflikt kolejnej osoby, od której oczekujemy stanięcia po naszej stronie. Emocje zdają się być chwilowo rozładowane, ponieważ tak naprawdę generujemy w sobie jeszcze więcej złości, nie rozwiązując problemu u źródła.

Drugą kategorią jest dostosowanie, czyli zestawienie bierności z koncentracją uwagi na problemach innych osób. To rozwiązanie daje dużo wsparcia i poczucia bezpieczeństwa osobom niepewnym siebie. Jednak prawdziwe rozwiązanie konfliktu zamienia jedynie na tymczasowy komfort w postaci uległości. Owszem, zyskujemy wtedy trochę świętego spokoju. Z czasem rosnące niezadowolenie i poczucie krzywdy może prowadzić do niezrozumiałego dla otoczenia wybuchu emocjonalnego.

Mający powszechnie dobrą reputację kompromis jest próbą znalezienia równowagi pomiędzy aktywnością i biernością oraz między zaangażowaniem we własne i cudze sprawy. Jego zaleta staje się jednocześnie jego wadą, ponieważ wszyscy są jedynie po części zadowoleni.

Konfrontacja, która zakłada skupienie wyłącznie na sobie, jest zdecydowanie najbardziej kosztowna pod każdym względem. Oprócz wysokiego kosztu emocjonalnego, prowadzi do destrukcji i utrwalenia patologicznego wzorca niszczenia przeciwnika.

Za najzdrowszy styl uważana jest współpraca. W tym wypadku zamiast z wrogiem mamy do czynienia z partnerem. Opiera się na współdziałaniu w poszukiwaniu wspólnego dobra i realizacji interesów każdej ze stron przy minimalnych kosztach własnych. Pomimo ewidentnych zalet, nie należy do stylu najchętniej stosowanego, wymaga bowiem uwzględnienia innego niż własny punktu widzenia, poszukiwania tego, co zbliża i świadomej rezygnacji z udowadniania własnej racji, a nade wszystko twórczego myślenia i dobrej woli zaangażowanych stron.

Autorka jest absolwentka indywidualnego toku studiów na wydziale pedagogiki i psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, pedagog, tutor i doradca zawodowy pracujący w oparciu o koncepcję motywacyjnego DNA.

Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com

facebook
by e-smart.pl