P.Czarnek i M.Wójcik o zarzutach dla polityków PiS
P.Czarnek – M.Wójcik – komisja – zarzuty Politycy Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Czarnej i Michał Wójcik nie zgadzają się z zarzutami, które wobec polityków PiS wysunęła sejmowa komisja śledcza badająca legalność wyborów korespondencyjnych w 2020 roku. Podczas dzisiejszego posiedzenia przedstawione zostały głownie wnioski z raportu z prac komisji, a także przegłosowano winsoki o zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstw między innymi przez: prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego premiera Mateusza Morawieckiego, szefa jego kancelarii Michała Dworczyka, ówczesną marszałek Sejmu Elżbietę Witek czy ministra aktywów Jacka Sasina. Członek komisji śledczej Przemysław Czarnek z PiS powiedział, te wnioski są kpiną. „Wniosek jest na premiera Morawieckiego, że wykonywał ustawę uchwaloną przez PO w 2008 roku, o przeciwdziałaniu epidemii i ona wystarczała do tego żeby zrobić to co robił. Drugi wniosek jest o to, że wydał decyzję na podstawie ustawy uchwalonej przez Sejm, ale w ślad za tym jest z kolei wniosek przeciwko Sasinowi, który, tę podobno przestępczą ustawę wykonał, to jest rozdwojenie jaźni. Następnie jest wniosek na prezesa, że był prezesem i rozmawiał o najważniejszych sprawach ze swoich pracownikami, i jest jeszcze wniosek na Elżbietę Witek za to że była marszałkiem i procedowała ustawy – kosmiczne jaja” – podsumował poseł Czarnek. Z kolei poseł Michał Wójcik mówił, że działania komisji i winsoki o postawienie zarzutów są polityczna rozgrywką. „Żadnych zarzutów nie powinny te osoby dostać, dlatego, że to jest jeden wielki cyrk polityczny. Widzimy, że przez kilka miesięcy miało się odbywać grillowanie, po kilku miesiącach wiemy, że nie przesłuchano dwóch podstawowych świadków to jest pani Kidawy-Błońskiej i pana Budki, więc o czym my w ogóle mówimy, skoro najważniejsi świadkowie nie zostali wezwani – to jaką wartość mają prace tej komisji” – mówił poseł Wójcik. Michał Wójcik dodał, że stawianie zarzutów jest jak to ujął „pasożytnictwem politycznym”, „ponieważ w czasach Covidu, kiedy my walczyliśmy o to, żeby państwo normalnie funkcjonowało a wybory musiały się odbyć, bo jakby się nie odbyły, to byśmy stawali przed Trybunałem Stanu. Ich nie było, oni nam nie pomagali – dzisiaj, po kilku latach, oni chcą zarzutów, za to chcą zgłaszać zawiadomienia, to jest po prostu nieuczciwe, nie tak nie wygląda polityka, brak odpowiedzialności jakiejkolwiek” – mówił poseł PiS. Wybory prezydenckie miały odbyć się 10 maja 2020 roku. Rząd chciał przeprowadzić głosowanie wyłącznie w formie korespondencyjnej. Wydrukowano pakiety wyborcze, a ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych. Ostatecznie nie doszło do głosowania w tej formie, ale na przygotowaniu wyborów państwo straciło dziesiątki milionów złotych.IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Banach/w dwi/