Nie dla dyskryminacji polskich pracowników

Setki tysięcy polskich rodzin utrzymują się dzięki pracy pracowników delegowanych za granicę, dotyczy to zwłaszcza pracowników transportu i budownictwa, ale również innych usług. Nowe propozycje unijne są skrajnie niekorzystne dla pracowników z Europy Środkowej co przełoży się na sytuację ekonomiczną Polaków.

Premier Mateusz Morawiecki podkreślił w Brukseli sprzeciw Polski wobec ograniczania swobód na jednolitym rynku. Szef polskiego rządu mówił o tym przed rozpoczęciem unijnego szczytu. Sprawy gospodarcze, w tym przyszłość jednolitego rynku będzie tematem drugiego dnia szczytu. Premier powiedział, że w teorii wszyscy zgadzają się w Unii, że należy usuwać bariery na wewnętrznym rynku, ale nie znajduje to potwierdzenia w praktyce. „Wszyscy zgadzają się w teorii, że należy poszerzać obszary wolności, zwłaszcza swobody świadczenia usług. Tymczasem później, bardzo często bogate kraje Zachodu, w szczególności z Brukseli płyną sygnały ograniczające konkurencję w sektorze usług. My nie tylko się z tym nie zgadzamy ze względu na to, że jest to dyskryminacja krajów Europy Środkowo-Wschodniej, ale również obniżenie konkurencyjności całej Unii Europejskiej” – podkreślił premier.

Polska krytykowała na przykład zaostrzanie unijnej dyrektywy o delegowaniu pracowników, czy zaostrzenie zasad w transporcie międzynarodowym. Dla naszego kraju to sprawy kluczowe, bo Polska wysyła najwięcej osób do pracy za granicą i ma największą flotę transportową we Wspólnocie. Stanowisko Warszawy wspierały kraje naszego regionu, ale ich sprzeciw nie został uwzględniony. Głosami większości krajów, przede wszystkim Europy Zachodniej, reguły zostały zaostrzone.

IAR/Beata Płomecka/Bruksela/w to/MG

 

#UE – #szczyt – #Bruksela – #jednolity rynek

facebook
by e-smart.pl