Jak rozwijać i wspierać kreatywność u dzieci

Anna Magdalena Andrzejewska




Bycie rodzicem – mamą, tatą – to jedno z najbardziej niezwykłych doświadczeń w życiu człowieka. Dostajemy w darze małą ludzką istotę, dla której jesteśmy najważniejszymi osobami w życiu. Dostajemy ją z pewnymi predyspozycjami, temperamentem, talentami i antytalentami. Od pierwszego dnia liczy się wszystko, co robimy, co mówimy, co przekazujemy. Istotna jest mowa ciała, konsekwencja i harmonia między tym, co mówimy i robimy oraz jak robimy i mówimy. Pragniemy wychować dziecko jak najlepiej, na dobrego, mądrego człowieka. Jednocześnie chcemy mu dać wszystko, co najlepsze: ładne zabawki, komputer, telefon, tablet… Często nie zastanawiamy się nad tym, czy nie zabijamy w naszym malcu kreatywności, która przecież jest odpowiedzialna za umiejętność rozwiązywania problemów, radzenie sobie z ograniczeniami i zmianami. Człowiek kreatywny jest szczęśliwszy, ma wyższe poczucie wartości, inwencja pozwala na osiąganie sukcesów. Czym jest kreatywność? To zdolność tworzenia (łacińskie creo znaczy tworzyć) nowych rozwiązań, koncepcji, skojarzeń, idei. Składa się z trzech komponentów: wiedzy, umiejętności twórczego myślenia oraz motywacji. Dzieci, które nie są obciążone schematami myśli i zachowań, są otwarte na świat i wiedzę, mają naturalne predyspozycje do kreatywności. Zadaniem rodziców jest jej rozwijanie i wspieranie. Jak to zrobić?

dziecko z gitarą

Najważniejszą zasadą jest zniesienie barier w tworzeniu. Niebo może być zielone, a trawa fioletowa. Najlepszą przestrzenią do tworzenia jest pustka, jak pusta kartka. Kolorowanki odbierają dziecku możliwość kreacji, od razu wtłaczają je w określone ramy. Trzeba dać dziecku przestrzeń do tworzenia. Najlepsze zabawki to takie, z których samemu trzeba coś budować: klocki, szyszka i patyk, pudełka, koraliki, dosłownie wszystko poza tym, co zostaje podane na tacy. Kupione ubranka dla lalki nigdy nie zastąpią tych uszytych samodzielnie, a podarowany karmnik nie zastąpi tego wykonanego własnoręcznie! Trzeba pozwolić dzieciom fantazjować, puszczać wodze wyobraźni, nawet gdy pomysły wydają się najbardziej absurdalne.

 

Ważne, żeby pamiętać, że w słowniku dziecka nie ma sformułowania: „nie da się”. My, dorośli, jesteśmy ograniczeni doświadczeniami i wiedzą. Dzieci nie mają tych barier. Thomas Edison odkrył żarówkę po ponad jedenastu tysiącach nieudanych prób! Pewien dziennikarz zapytał go, dlaczego marnuje czas na tyle eksperymentów, jeśli wiadomo że światło świecy jest dla człowieka najlepsze? Dlaczego wciąż prowadzi doświadczenia, pomimo ponad pięciu tysięcy nieudanych prób!? Edison mu odpowiedział: „Młody człowieku, nieprawdą jest, że wykonałem pięć tysięcy nieudanych prób, ale faktem jest, że do tej pory odkryłem pięć tysięcy sposobów, według których to nie działa! Co sprawia, że jestem o pięć tysięcy sposobów bliżej rozwiązania”. Jeśli od małego będziemy uczyć malucha, że ma nieograniczone możliwości do działania i realizacji swoich pomysłów, zachowa ten sposób patrzenia na rzeczywistość również w dorosłym życiu. Pozwólmy dziecku na kolejne doświadczenia, na popełnianie błędów i samodzielne ich naprawianie, czyli nie róbmy niczego za dziecko, bo będzie lepiej i szybciej. Dziecko wyręczane to dziecko pozbawione nauki i wyciągania z niej wniosków. My także skorzystamy na tym, ucząc się cierpliwości i pokory.

 

Szukajmy z dzieckiem inspiracji, dajmy mu się nudzić (nuda pobudza kreatywność), wspierajmy pozytywnym przekazem, pozwólmy na eksperymentowanie, zadawajmy niebanalne pytania, nie oczekując jedynej słusznej odpowiedzi (czy chmury są smaczne?). Pokazujmy, dopingujmy (kto powiedział, że kapa nie może służyć za zasłonę czy obrus?), stymulujmy wszystkie zmysły dziecka, eksperymentując ze smakami, zapachami, muzyką czy obrazem. Czytajmy i zachęcajmy do czytania. Filmy są „gotowcem”, który odbiera możliwość wyobrażenia sobie scenerii czy postaci. I pamiętajmy – kreatywne dziecko to kreatywny dorosły. To inwestycja w całe jego życie, inwestycja w nasze relacje i więzi z nim.


 

 

Autorka jest socjologiem familiologiem (specjalista ds. rodziny), trenerem, działaczką na rzecz rodziny, jedną z głównych inicjatorów oraz współzałożycieli Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”, była pełnomocnikiem ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny.

 

 

Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com

mit nowy
facebook
by e-smart.pl