Wspomnienie św. Ojca Pio z Pietrelciny i 54. rocznica śmierci włoskiego kapucyna, stygmatyka i mistyka

Ojciec Pio – 54. rocznica śmierci – ks. A. Kuflikowski We wspomnienie św. Ojca Pio z Pietrelciny obchodzimy 54. rocznicę śmierci włoskiego kapucyna, stygmatyka i mistyka, który stał się jednym z najpopularniejszych świętych Kościoła katolickiego. 20 września 1918 roku podczas modlitwy przed wizerunkiem Chrystusa ukrzyżowanego ojciec Pio otrzymał stygmaty. Na jego dłoniach, stopach i boku pojawiły się otwarte rany – znaki męki Jezusa. Kustosz Sanktuarium św. Ojca Pio w Warszawie ksiądz Prałat Andrzej Kuflikowski zaznaczył, że święty Ojciec Pio brał odpowiedzialność za każdego człowieka. „Najważniejszym charyzmatem w życiu Ojca Pio, była troska i odpowiedzialność za drugiego człowieka w drodze do świętości. Ta odpowiedzialność jest mierzalna w sakramencie pokuty. Ojciec Pio przez 17-18 godzin dziennie siedział w konfesjonale i spowiadał. Poświęcał się dla drugiego człowieka. Jest to dla nas kapłanów wielki przykład i wzór. Kościół bez pokuty i Eucharystii – traci swoją wartość” – mówił ksiądz prałat Kuflikowski. Jak dodawał, „Krwawiące rany stygmatów, cierpienie oraz gorliwa posługa w konfesjonale charakteryzowały i wyróżniały posługę świętego kapucyna”. Przypomniał również, że ojciec Pio zalecał spowiedź raz na tydzień, aby ludzie jak najdłużej trwali w łasce Bożej. „Diabeł boi się najbardziej – konfesjonału, Różańca i Mszy świętej. Jeżeli człowiek będzie trwał w tych wartościach – to diabeł nie będzie do nas miał przystępu. Jeżeli będziemy spowiedź traktowali tak po „macoszemu”, albo z przymrużeniem oka, albo okazjonalnie – to wtedy diabeł nas prowadzi, zwodzi i zniewala – robi z nami co chce”- wyjaśnia kustosz Sanktuarium św. Ojca Pio w Warszawie, w którym dziś, na każdej Mszy świętej można dostąpić odpustu zupełnego. Duszpasterz przypomniał dalej, że największym cudem, o czym świadczył kapucyn z Pietrelciny, jest cud spowiedzi świętej. „Kiedyś Ojciec Pio spowiadał w konfesjonale, raptem przerwał spowiedź i wyciągnął ze środka kolejki mężczyznę, którego wyspowiadał natychmiast i ten człowiek po spowiedzi wyszedł z konfesjonału i na schodach kościoła zmarł. Czyli, Ojciec Pio widział co go czeka i nie pozwolił, żeby odszedł z tego świata, nie pojednawszy się z Bogiem.” – podsumował kustosz Sanktuarium św. Ojca Pio w Warszawie ksiądz Prałat Andrzej Kuflikowski. Ojciec Pio powtarzał: „Po mojej śmierci będę mógł czynić więcej dobra. Moja prawdziwa misja zacznie się dopiero po mojej śmierci”. Zmarł w swojej klasztornej celi 23 września 1968 roku, dwa dni po 50 rocznicy otrzymania stygmatów. W sprawozdaniu osób, które towarzyszyły ojcu Pio podczas konania, napisano, że po śmierci stygmaty całkowicie zniknęły, nie pozostawiając nawet blizn. Pogrzeb odbył się trzy dni później, a uczestniczyło w nim 100 000 osób. Lekarze badający jego ciało po śmierci uznali, że było ono całkowicie pozbawione krwi. Proces kanonizacyjny ojca Pio rozpoczął się w 1982 roku. Trwał siedem lat. W 1990 roku ojciec Pio został ogłoszony Sługą Bożym. W 1999 roku papież Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym, a w 2002 roku – świętym. Ciało św. Ojca Pio znajduje się w kryształowym grobie w krypcie klasztoru Matki Bożej Łaskawej w San Giovanni Rotondo. Na całym świecie jest już ponad 3000 „Grup Modlitewnych Ojca Pio”, w których zrzeszonych jest łącznie blisko 3 miliony wiernych.Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/ #Wosiek/w kwi

facebook
by e-smart.pl