W tym roku czad zabił 26 osób. Strażacy apelują o montowanie czujek

czad-czujki-straż Od początku roku czad zabił w Polsce 26 osób, w ubiegłym roku były 53 ofiary tak zwanego „cichego zabójcy”. Rozpoczyna się sezon grzewczy, więc strażacy apelują o montowanie ratujących życie czujników czadu i dymu. Urządzenia dobrej jakości można kupić już za kilkadziesiąt złotych, ale to nie cena jest najistotniejsza. „Ważne, żeby czujka miała odpowiednie certyfikaty” – mówi kapitan Wojciech Gralec ze straży pożarnej. „W przypadku czujek dymu, urządzenie powinno mieć oznakowanie CE. To tak zwana deklaracja zgodności, mówiąca że czujka jest dopuszczona do użytku. Czujki tlenku węgla powinny mieć znak budowalny B, ale niejednokrotnie mają też certyfikat CE. To jest dla nas taki główny wyznacznik” – mówi kapitan Gralec. Działanie czujek należy regularnie sprawdzać. Trzeba też pamiętać o systematycznych przeglądach urządzeń grzewczych – zarówno pieców, jak i kominów. „Sadza w kominie, zupełnie niezauważalna, może się tlić nawet kilka tygodni” – mówi kominiarz Wiesław Czuba. „A jak się tli, to powstaje tlenek węgla. I nikt nie będzie wiedział, czy się coś dzieje, bo nosem się tego w mieszkaniu nie wyczuje. Czujka nas jednak ostrzeże. Trzeba ludzi uczulać, żeby regularnie robili przeglądy” – mówi Wiesław Czuba. Półżartem dodaje, że kominiarze przynoszą szczęście, ale nie na ulicy, a właśnie podczas kontroli. Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej przekazała Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji projekt zmian w przepisach, wprowadzający obowiązek montowania czujników dymu i czadu. Od razu miałby objąć nowe, oddawane do użytku budynki, a za pięć lat – te już istniejące. IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/#Jędrkowiak/w mmch

facebook
by e-smart.pl