Turyści z Kos rozgoryczeni reakcją biura podróży Itaka

Kos-pożary-Itaka Część turystów, których w poniedziałek ewakuowano z hoteli z powodu pożaru na greckiej wyspie Kos, skarży się na biuro podróży ITAKA. Ich zdaniem jego pracownicy nie zaopiekowali się nimi tak, jak należy. Robert Olsztyn na Kos poleciał z rodziną. Opowiada, że gdy wybuchł pożar, biuro się z nim nie kontaktowało. „O ewakuacji dowiedzieliśmy się od kelnera, na kolacji w hotelu. Nie wiedzieliśmy, czy wrócimy do hotelu. Zabraliśmy tylko najpotrzebniejsze rzeczy” – opowiada pan Robert. „Umieszczono nas na betonowej płycie boiska i siedzieliśmy tam od 20.00 do 5.00. Na naszych oczach odjechały dziesiątki autokarów z klientami innych biur. Pytaliśmy: gdzie ci ludzie jadą? Pracownicy biura nie potrafili odpowiedzieć. Grali na czas, na zwłokę, żeby przeczekać do rana” – uważa Robert Olsztyn. Ostatecznie, jak opowiada, część turystów, w tym on z rodziną, po piątej rano zostali przewiezieni do tymczasowego hotelu. Opuścili go po dwóch godzinach. „Nie zostawimy tak tej sprawy” – zapowiada teraz. „Jest olbrzymia grupa ludzi, którzy chcą dochodzić swoich praw. Nie chodzi nawet o zadośćuczynienie, bardziej o to, żeby były wyciągnięte konsekwencje” – dodaje. Biuro Podróży ITAKA na razie nie odpowiedziało na nasze pytania. Wczoraj informowało, że z powodu pożaru na wyspie Kos z hoteli ewakuowanych było 362 jego klientów. IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/wcześn./#Jędrkowiak/w OK

facebook
by e-smart.pl