Rodzina i przemoc – raporty, statystyki, prawo
Polakowi rodzina kojarzy się, jak wynika z badań, głównie z dobrostanem i szczęściem. Polskiemu ustawodawcy sądząc po obszarach, w których się nią najchętniej zajmuje głównie z przemocą. Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie jest jedną z niewielu w Polsce, w której tytule uzywa się słowa rodzina.
Przygotowując kampanię społeczną o rosnącej liczbie rozwodów zainteresowało nas: czy zjawisko przemocy występuje tak samo często w małżeństwie, konkubinacie oraz wśród osób żyjących w separacji i rozwiedzionych ? Badania na świecie sugerują, że konkubinat sprzyja częstszemu doświadczaniu przemocy zaś w małżeństwie zdarza się ono zdecydowanie rzadziej. Postanowiliśmy ustalić jak sytuacja wygląda w Polsce. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że przemoc w rodzinie jest solidnie zdiagnozowana. Od 2008 roku każdego roku Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej zamawia po kilka dużych badań na temat różnych aspektów przemocy w rodzinie. Sięgnęliśmy do najnowszych z listopada 2010 roku odnośnie przemocy wobec kobiet i mężczyzn wykonanych przez TNS OBOP. Pierwsza część to prawie 180 stronnicowy raport podsumowujący ogólnopolskie badanie ilościowe na próbie 3000 dorosłych Polaków a w nim ciekawa charakterystyka kobiet i mężczyzn ofiar przemocy. Druga część to blisko 150 stronnicowy raport z badania 500 profesjonalistów, osób pierwszego kontaktu z przypadkami przemocy w rodzinie (policjanci, kuratorzy sądowi, pracownicy służby zdrowia, pracownicy socjalni itp.).
W pierwszym badaniu o przynajmniej jednorazowym doświadczeniu przemocy ze strony innego członka gospodarstwa domowego mówiły najczęściej kobiety, będące po rozwodzie lub w separacji (80%), bądź też żyjące w konkubinacie (55%), najrzadziej panny (36%) i mężatki (35%). Najczęściej doświadczenie przemocy wśród mężczyzn dotyczyło osób po rozwodach lub w separacji (48%), bądź żyjących w konkubinacie (49%), najrzadziej wśród żonatych (25%). Te ogólne dane zdają się potwierdzać obserwacje światowe, chcieliśmy znaleźć jednak bardziej czytelny obraz zjawiska i tu natknęliśmy się na trudności.
W badaniu wyszczególniono cztery formy przemocy – psychiczna, fizyczna, ekonomiczna i seksualna. Prawidłowość dotycząca częstszego doświadczenia przemocy u rozwiedzionych występowała we wszystkich formach z wyjątkiem seksualnej gdzie ze względu na zbyt małą liczbę osób przyznających się do bycia ofiarą nie dokonano takiej analizy. Pominięto też, bez podania przyczyny, najbardziej interesujący z naszego punktu widzenia aspekt czyli odsetek kobiet i mężczyzn ofiar przemocy fizycznej i ekonomicznej pozostających w konkubinacie.
Raport dostarcza, co prawda, danych o tym kiedy miało miejsce doświadczenie przemocy ale w sposób, który istotnie utrudnia interpretację. Nie do końca wiemy czy ankietowany kiedy mówi o przemocy to wspomina jednorazowego klapsa z dzieciństwa czy odnosi się długotrwałej sytuacji brutalnej przemocy, w której obecnie się znajduje. Podobnie z przemocą, której doświadczał rozwiedziony nie wiemy czy miała miejsce przed rozwodem czy obecnie np. w nowym związku. Zastanawiająca jest również rozbieżność pomiędzy danymi z pierwszej i drugiej części badania odnośnie pokrewieństwa sprawcy i ofiary. O ile badane w pierwszej części kobiety jako na głównego sprawcę przemocy wskazują męża to w opinii profesjonalistów sprawcą przemocy domowej jest najczęściej osoba spokrewniona. Kolejne wątpliwości budzi sformułowana w badaniu bardzo szeroka definicja przemocy. Znalazły się w niej np. wyśmianie, wzbudzenie poczucia winy czy kontrolowanie jako przejaw przemocy psychologicznej. W takim ujęciu zaskakuje, że tylko 37 % ankietowanych zetknęło się kiedykolwiek w swojej rodzinie z tego rodzaju przemocą.
Badani stwierdzili natomiast, że w ich ocenie w ostatnich piętnastu latach skala przemocy w rodzinie wyraźnie wzrosła.
Sprawdziliśmy co na ten temat mówi Ministerstwo Sprawiedliwości. Okazuje się że liczba spraw z art. 207 kodeksu karnego (znęcanie się nad rodziną) zakończonych prawomocnym skazaniem od 1998 roku w zasadzie nie wzrosła podczas gdy ogólna liczba przestępstw w tym czasie podwoiła się. Pomiędzy rokiem 2005 a 2009 obserwowaliśmy nawet lekki spadek stwierdzonych przestępstw co znajduje też potwierdzenie w pierwszej części badania gdzie 69 % ofiar przemocy fizycznej stwierdza, że doświadczyło jej ponad 5 lat temu.
Subiektywne wrażenie badanych co do wzrostu powszechności przemocy należy wobec tego przypisać raczej intensywnemu eksploatowaniu tematu przez media niż obiektywnej ocenie rzeczywistości. Niestety ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości nie dowiemy się także jaki odsetek wykrytych przestępstw przypada na konkubinaty a jaki na małżeństwa. Policja i prokuratura w trakcie swoich działań nie rozróżniają stanu cywilnego sprawców ani poszkodowanych.
Podsumowując, dla ustalenia relacji pomiędzy stanem cywilnym sprawcy i ofiary a częstotliwością występowania przemocy w Polsce przytoczone raporty mimo sporej ilości wiedzy jakiej dostarczają są niestety niewystarczające podobnie jak statystyki sądowe i policyjne. Dlaczego te zależności nie były i nie są interesujące dla naszego państwa skoro w innych krajach rozumie się i docenia ich wagę ?
Pilność i upór z jakim forsowano nowelizację ustawy szczególnie wobec wątpliwości co do rzeczywistej skali zjawiska przemocy zmuszają do zadawania jeszcze wielu pytań.