Certyfikat Mamy i Taty - Film Boże Ciało (2019)

Agnieszka Kledzik

Tytułem wstępu: pamiętam z czasów późnej podstawówki dyskusję z moimi dwoma nieco starszymi kumplami na temat niesłychanej wówczas dla nas i wstrząsającej historii o tym, że na misję gdzieś w Afryce trafił podejrzany rzezimieszek-uciekinier, który – trochę z musu, a trochę przypadkiem – wszedł w rolę katolickiego księdza, bo właśnie przyjazdu księdza owa społeczność wtedy oczekiwała. Przez ileś miesięcy odprawiał msze, spowiadał, aż przyjechał prawdziwy ksiądz i się wydało. Pamiętam, jak rozgrzani z emocji przerzucaliśmy się argumentami, czy udzielone przez niego sakramenty były ważne i czy Bóg tamte wyznania grzechów uznał. Nie pomnę, skąd dowiedzieliśmy się o owej historii; o ile pamiętam, oficjalne stanowisko Magisterium było takie, że te sakramenty zostały jednak uznane za ważne, choć świętokradczymi rękami udzielane. Koniec wstępu.

Oswojona przez dawno omówioną historię z odległego buszu oraz przez najróżniejsze doświadczenia życiowe, wcale nie przeżyłam po latach wielkiego szoku, że taka historia miała miejsce w Polsce. Zresztą podawanie się za księdza zdarza się podobno u nas dość często – rekordzista udawał kapłana przez około dwadzieścia lat i wydało się dopiero, gdy prawie został biskupem…

Cóż więc miałoby mnie dziwić w tym, że chłopak po wyjściu z poprawczaka, czyli z odrażającego, pełnego brutalności więzienia, zamiast iść do umówionej ciężkiej pracy fizycznej, próbuje się urwać i urządzić w bezpiecznym miejscu, mieć za darmo spanie, jedzenie i… władzę? Tak, on zdobywa władzę i korzysta z niej. Ale może ważniejsza jest dla niego upragniona wolność. Ukochana i niedostępna dla kogoś takiego jak on. I jeszcze realizacja marzeń o pomaganiu ludziom. Nawet za cenę zbudowania tego wszystkiego na kłamstwie, na tymczasowości, ze świadomością zaciskającej się pętli. Bo to niby ma być szokujące, że grzesznik przebrany w sutannę głosi kazania, udziela rozgrzeszenia i szafuje Najświętszym Sakramentem? Tak, to jest szokujące. Zawsze.

Uwaga, w filmie oprócz scen modlitwy są też narkotyki, picie i seks. Oraz morze wulgaryzmów. Najbardziej wstrząsająca była dla mnie scena gwałtu w poprawczaku oraz to, że główny bohater odegrał w niej swoją podłą rolę. Słabą stroną filmu jest też wyczuwalny tu i ówdzie dystans wobec Kościoła – „udawanie księdza” jest miejscami nieco grubymi nićmi szyte, po prostu widać, że scenarzysta i inni twórcy do kościoła raczej nie chodzą. Ale nie każdy to zauważy.

Daniel, fałszywy ksiądz i zbiegły morderca (w którego rolę wcielił się świetny Bartosz Bielenia), trochę nieoczekiwanie dla samego siebie staje się jednak kapłanem Chrystusa. Ma na sobie szaty liturgiczne, przed sobą lekcjonarz, ołtarz i tłum owieczek i mógłby odstawić naprawdę przyzwoity show. Nagle odwraca się, patrzy na ogromny krucyfiks i decyduje się być sobą. Póki i na ile to będzie możliwe. Dzięki niemu komuś zostanie wynagrodzona krzywda. Ktoś coś zrozumie. Przed kimś otworzą się drzwi.

Jan Komasa jest reżyserem miłosiernym. Każda rola, a rozdał je tylko wspaniałym aktorom, jest prawdziwie pogłębionym studium postaci. Nikt nie jest zły albo dobry, takie są tylko konkretne zachowania każdej z osób. Mateuszowi Pacewiczowi podczas pisania scenariusza przyświecała idea pokazania prawdy mimo kłamstwa. Nawet sprzedawczyk, zdrajca i manipulant Pinczer (fenomenalny Tomasz Ziętek), który zdaje się nie mieć żadnych skrupułów, okazuje się w finale być tym, który nie dopuści do zła. Do jeszcze większego zła.

To jest film o prawdzie i kłamstwie, o śmierci najbliższych, przebaczeniu, zemście i o życiu dalej. I o esencji chrześcijaństwa, o miłości. Piękny jest moment, w którym Daniel zakochuje się w Elizie (Rycembel). Ona tak cudownie śpiewa. Każdy chce być prawdziwy. Nawet matka Elizy, czyli znękana wypieraniem prawdy kościelna (Aleksandra Konieczna), zupełnie szczerze mówi „Szczęść Boże” obnażonemu oszustowi i z przekonaniem pozwala wrócić do Kościoła odrzuconej wdowie. Film jest pełen prostych znaków, miłości i prawdy. Idźcie. Uwaga – bez dzieci.

Autorka jest filologiem klasycznym, wokalistką, nauczycielką języka włoskiego oraz emisji głosu, tłumaczką i recenzentką publikującą na łamach Dziennika Teatralnego. 

facebook
by e-smart.pl