Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego: nie jest prawdą twierdzenie, jakoby odmówiono posłowi Giertychowi dostępu do akt sprawy, którą zainicjował

Sąd Najwyższy – R. Giertych – M. Manowska – protesty wyborcze Nie jest prawdą twierdzenie, jakoby odmówiono posłowi Giertychowi dostępu do akt sprawy, którą zainicjował – oświadczyła Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. Roman Giertych twierdzi, że przyszedł do Sądu Najwyższego z kontrolą poselską i zażądał wydania jawnych dokumentów z przeliczania głosów przez kilka sądów rejonowych. „Tzw. Izba Nadzwyczajna odmówiła mi wydania tych dokumentów. Obecnie czekam na decyzję pani Manowskiej” – napisał w mediach społecznościowych. Zdaniem Małgorzaty Manowskiej polityk „podjął nieskuteczną próbę przedostania się do objętej szczególną kontrolą dostępu strefy w Sądzie Najwyższym” i zażądał wglądu do akt sprawy zainicjowanej złożonym przez niego protestem wyborczym. „Akta te udostępniono mu jako uczestnikowi postępowania. Nie będąc jednak usatysfakcjonowanym ich zawartością, poseł zażądał dostępu do akt sprawy, w której nie jest uczestnikiem postępowania” – czytamy w komunikacie Sądu Najwyższego. Dalej wyjaśniono, że Roman Giertych swoje żądanie przedstawił jako: pochodzące od uczestnika jednego z postępowań, ponadto jako interwencję poselską oraz dodatkowo powołał się na ustawę o dostępie do informacji publicznej. Małgorzata Manowska odmówiła mu dostępu i poprosiła posła o sformułowanie pisemnego wniosku o wgląd do akt sprawy. „W odpowiedzi poseł Giertych stwierdził, że nie zamierza formułować takiego wniosku, ja zaś uznałam rozmowę za zakończoną i poseł Giertych opuścił gabinet” – oświadczyła Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego. Małgorzata Manowska stwierdziła także, że „nieodpowiedzialne inspirowanie przez Romana Giertycha masowego składania protestów wyborczych, które spowodowało wpływ do Sądu Najwyższego kilkudziesięciu tysięcy protestów wyborczych o identycznej treści, poważnie zdezorganizowało pracę pozostałych izb Sądu Najwyższego”. W efekcie pracownicy Sądu Najwyższego mieli dobrowolnie zadeklarować pracę w święto i przez cały długi weekend. „Jako pracodawca jestem zbudowana postawą pracowników administracyjnych Sądu Najwyższego i jednocześnie zażenowana bezmyślnością pana posła, która spowodowała, że nie spędzą oni tego czasu z rodzinami lecz będą ciężko pracować” – napisała Małgorzata Manowska. IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/SN/d OW/ w ska

facebook
by e-smart.pl