Obowiązki dzieci – ciężki temat dla… rodziców

dr Paulina Michalska




Co dzień toczę walkę. I to ze sobą. Walczę, by być konsekwentną i nieugiętą. Wściekam się, płaczę, mówię sobie, że już dłużej nie wytrzymam, po czym… znów próbuję. Pokusy, by się poddać są ogromne! Już wyjaśniam w czym rzecz. Chodzi o obowiązki naszych dzieci w domu i dla domu, a właściwie o dopilnowanie, by te obowiązki wypełniały. I konsekwentne niewykonywanie ich za nie.

Jesteśmy rodziną WIELOdzietną. Jest nas siedmioro – rodzice i pięcioro dzieci. I każdy, ale to absolutnie każdy (po najmłodszą córkę, która ma cztery lata) ma swoje obowiązki. Poza tym, każdy wykonuje te prace, które może nie są zapisane w „dyżurowej rozpisce”, ale są związane z nim samym, czyli sprzątanie własnego pokoju, ścielenie łóżka, pakowanie tornistra do szkoły czy przedszkola…

dziecko w kuchni

Prawdziwą kopalnią pomysłów i podpowiedzi, kto i co może robić w domu w zależności od wieku jest Internet. Wiadomo, że czterolatka nie będzie wynosiła śmieci, ale jedenastolatek już tak. Dla przedszkolaka takim obowiązkiem może być nakrywanie stołu czy układanie butów w korytarzu. Dla starszych dzieci zakres obowiązków może być większy. Ważna jest też zamiana powinności raz na jakiś czas, tak by każdy mógł nabrać doświadczenia we wszystkich dziedzinach.

Nie będę nikogo oszukiwała i pisała, że wszystko idzie jak po maśle, nikt nie narzeka i w ogóle sielanka domowa, w której wszyscy z uśmiechem wypełniają przypisane im zadania. Nie jest tak. A przynajmniej nie zawsze. Zazwyczaj towarzyszy temu mnóstwo emocji, buntu, narzekań, nawet handel wymienny (ty za mnie dzisiaj rozładujesz zmywarkę, a ja za ciebie jutro powieszę pranie). Czasem babcie, ciocie, znajomi pytają: w imię czego tak się męczyć? W imię dobrze pojętej pracowitości, zaradności i samodzielności naszych dzieci.

Chcemy, by nasze córki i nasi synowie wyszli z domu z podstawowym doświadczeniem życiowym. Żeby wiedzieli skąd się bierze jedzenie w lodówce, czyste i wyprasowane rzeczy w szafie, ile czasu potrzeba na przygotowanie obiadu, jak się obsługuje pralkę i zmywarkę… By wiedziały, że czasem trzeba zrobić coś, czego się nie lubi, bo zwyczajnie jest to naszym obowiązkiem i nikt za nas tego nie zrobi. Jeśli dziś w naszym rodzinnym domu nie nauczymy ich pracowitości i zaradności życiowej, to startując w dorosłe życie będą w o wiele trudniejszej sytuacji.

Choć prawdę powiedziawszy, czasami lituję się nad naszymi nastolatkami – mają tyle obowiązków szkolnych, więc myślę, że na pewno nie mają siły podołać jeszcze tym domowym… Wówczas jednak wszystko spada na mnie. Ale ja też „nie mam siły” – bo praca zawodowa, bo mnóstwo innych rzeczy do zrobienia w domu, którymi one nie mogą się zająć… Wtedy znowu zdobywam się na odwagę i próbuję znowu wymagać od dzieci.

Mam nadzieję, że po latach przekonamy się, że naprawdę było warto. Już niekiedy widzimy tego owoce, np. kiedy nasze dziecko wraca z biwaku szkolnego, na którym jako jedyne wiedziało, jak przygotować obiad dla wszystkich…


Autorka z wykształcenia jest kulturoznawcą i fizykiem medycznym. Pracuje z małżeństwami, które pragną mieć dzieci jako instruktor Creighton Model System – głównego narzędzia NaPROTechnology®. Jest mamą pięciorga dzieci i pasjonatką podróżowania.

 

Zdjęcie ilustracyjne/Pexels.com

pfr nowy
facebook
by e-smart.pl