Nie żyje M. Faithfull
W. Bryt. – M. Faithfull – śmierć Nie żyje piosenkarka i aktorka Marianne Faithfull. Miała 78 lat. „Odeszła spokojnie w Londynie, w towarzystwie ukochanej rodziny” – czytamy w oświadczeniu rzecznika artystki. Soho, Carnaby Stonesi, rozkołysane lata sześćdziesiąte – była częścią tego świata.Wyśpiewała przebój „As Tears Go By”, choć sama za nim nie przepadała. Powróci do niego później, w 2018 roku, w surowszej i mroczniejszej wersji. Podobno zainspirowała słynną balladę „Wild Horses” Micka Jaggera i Keitha Richardsa. Była współautorką „Sister Morphine” z płyty „Sticky Fingers” Stonesów. Grała też w filmach, na przykład w „Dziewczynie na motocyklu” u boku Alaina Delona. W teatrze wcieliła się między innymi szekspirowską Ofelię. Ale w jej życiu były też narkotyki które sprawiły, że na początku lat siedemdziesiątych ulice Soho stało sie jej domem. Wspominała, że uliczny sprzedawca częstował ją herbatą, a pobliska chińska restauracja pozwalała robić pranie. „Moja pogoń za śmiercią się nie powiodła. Dzięki Bogu!” – powie później. Marianne Faithfull wróciła słynnym albumem „Broken English” z 1979 roku. Przez wiele lat mieszkała w Paryżu. Zmagała się z wieloma problemami zdrowotnymi. Ciężko przeszła Covid. „Nie poddawała się upływowi czasu, stała się feministycznym wzorem dla młodszej generacji niezależnych i asertywnych kobiet” – wspomina piosenkarkę londyński „Times”. „Wielki naturalny talent i gen samozniszczenia” – to już „Daily Telegraph”. „Świeży głos, muza Micka Jaggera, która przeżyła ciężkie chwile, by na końcu zatriumfować” – tak opisuje ją „New York Times”. „To była wielka artystka, a nie tylko muza, jak często ją przedstawiano” – napisał krytyk muzyczny „Guardiana”.Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski, Londyn/w Siekaj