Muzyka miłością życia – czyli, czy warto edukować dzieci muzycznie
Anna Magdalena Andrzejewska
Muzyka była formą przekazu między ludźmi jeszcze zanim pojawiły się pierwsze języki. Jest odwieczną, pierwotną formą komunikacji między ludźmi. Ma wpływ na rozwój mózgu człowieka już pod koniec 4 miesiąca życia płodowego – zmysł słuchu jest najlepiej wykształconym zmysłem u dzieci w łonie matki!
Wpływ muzyki na rozwój mózgu człowieka był, jest i z pewnością będzie tematem wielu projektów badawczych. Ich prekursorem był słynny francuski otolaryngolog Alfred Tomatis. Badania potwierdzają, że stymulacja dźwiękowo-muzyczna wpływa na rozwój układu nerwowego już u dzieci w wieku prenatalnym, bo właśnie wtedy mózg dziecka uczy się odbierać i przetwarzać dźwięki. Jednak umiejętne wykorzystanie dźwięków może kształtować i wpływać na rozwój człowieka w każdym wieku, chociaż największa wrażliwość na przekaz, jaki niosą dźwięki, występuje u dzieci do 9 roku życia.
Muzyka jest odbierana na wszystkich poziomach struktur mózgu. Może zmieniać emocje, uczucia, tempo bicia serca, wywoływać wyobrażenia wizualne, wpływać na oddech i ciśnienie. Może pobudzać i uspokajać. Ma niewyczerpaną zdolność do wpływania na umysł. Czy ktokolwiek, zdając sobie sprawę z oddziaływania muzyki na życie człowieka, mógłby ją lekceważyć?
Badania wpływu muzyki na rozwój dzieci były przeprowadzane w wielu krajach, ale wnioski końcowe sprowadzały się w gruncie rzeczy do jednego: uprawianie muzyki wiąże się z jednoczesną aktywnością wzrokową, słuchową i motoryczną, dzięki czemu poprzez aktywowanie wielu ośrodków mózgowych podnosi się sprawność mózgu. Dzieci edukowane muzycznie wyróżniają się wśród swoich rówieśników w dziedzinach takich jak matematyka czy nauka języków obcych. Osiągają także lepsze wyniki w testach pamięciowych, mają lepszą koncentrację i są bardziej systematyczne. Muzyka rozwija obydwie półkule mózgowe. Najbardziej korę mózgową zasilają wysokie częstotliwości – według badań Tomatisa są najbardziej energetyczne i doładowujące, wspomagają pamięć i koncentrację. Przykładem mogą być piosenki dziecięce, utwory Mozarta czy Czajkowskiego. Natomiast muzyka bogata w niskie częstotliwości stymuluje narząd równowagi, wycisza i relaksuje. Do tego celu Tomatis polecał chorały gregoriańskie.
Oczywiście nie zawsze istnieje możliwość wysłania dziecka do szkoły muzycznej, czy nawet ogniska muzycznego. Nie wszędzie także są oferowane dodatkowe zajęcia muzyczne w formie rytmiki, tańca czy śpiewu, a lekcje muzyki w szkole często pozostawiają wiele do życzenia. I tu warto podkreślić rolę rodziców w umuzykalnianiu dzieci.
Jeżeli muzyka wpływa pozytywnie na ludzi w każdym wieku, może warto się z nią zaprzyjaźnić, a z czasem i pokochać? Słuchać jej rodzinnie, razem. Dla ubogacenia i wspólnego rozwoju smakować różne gatunki muzyczne, jak różne potrawy, być może na początku od tych najprostszych po coraz trudniejsze, coraz bardziej wymagające. Być może świadomość rodziców, jak dobry wpływ na rozwój ich dzieci ma muzyka, sprawi, że zaangażują się w podniesienie poziomu edukacji muzycznej w szkole. W końcu, jak mówił Wagner, „Muzyka to początek i koniec wszelkiej mowy”.
Żadna dziedzina sztuki nie wpływa tak na podświadomość jak muzyka. Jest językiem uniwersalnym, pokazującym to, co najpiękniejsze w każdej kulturze. Naprawdę warto sprawić, aby stała się miłością życia!
Autorka jest socjologiem – familiologiem (specjalista ds. rodziny), trenerem, działaczką na rzecz rodziny, jedną z głównych inicjatorów oraz współzałożycieli Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”, była Pełnomocnik Ministra Sprawiedliwości ds. Konstytucyjnych Praw Rodziny.
Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com