Małgorzata Kunecka z Muzeum Etnograficznego o tradycji „Dziadów”
Dziady – tradycje – święto – tradycyjne wierzenia Przełom października i listopada to okres poświęcony zmarłym i pamięci o nich. „Już w okresie przedchrześcijańskim obrzędy zaduszne odprawiane przez Słowian i Bałtów, nazywane dziadami, były próbą nawiązania kontaktu z duszami zmarłych i pozyskania ich przychylności” – wyjaśnia kustosz w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie Małgorzata Kunecka. „Wierzono, że duchy są płochliwe i mogą się przestraszyć człowieka, dlatego starano się zachowywać w tym czasie w odpowiedni sposób, nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów, nie wykonywać prac, które na przykład mogłyby taką duszę przestraszyć albo uszkodzić, nie rąbano drewna w te dni, starano się nie szyć, bo można było przyszyć taką duszę niechcący do kawałka materiału, wierzono w taką namacalną obecność tych zmarłych właśnie w tym okresie” – zaznaczyła. Wierzono, że zmarli potrafią się odwdzięczyć, chroniąc żyjących przed nieszczęściami. Z kolei dusze zaniedbane, na które nikt nie czekał z posiłkiem, mogły stać się przyczyną kłopotów. Podczas wieczerzy jedzono kasze, chleb i miód. „Część posiłków, jak kutia, zawierała ziarna maku, co bezpośrednio wiązało się ze snem i śmiercią” – dodaje Małgorzata Kunecka. „Mak jest takim produktem, który ze względu na swoje nasenne, narkotyczne wręcz właściwości, jest związany ze śmiercią, w mitologii pojawia się jako roślina, która oddziela krainę umarłych od krainy żywych, ale też ziarna maku wkładano do kieszeni zmarłym, właśnie po to, żeby spokojnie mogli odpoczywać. W kutii była też pszenica, która jest symbolem życia i płodności, pojawia się też miód, który jest kojarzony z bóstwami” – dodała.Rozsypanie soli przed progiem lub zrobienie kręgu z soli wokół domu trzymało złe dusze z dala od domostwa. Gdy stół był przygotowany do wieczerzy, zasiadali przy nim żywi i zapraszali dusze. Palono wtedy świece i ogniska, które wskazywały im drogę do odpowiedniego domostwa. Obrzęd dziadów najczęściej kojarzymy z dramatem Adama Mickiewicza z 1823 roku. Jego druga część dzieje się w nocy w Dzień Zaduszny podczas ludowego obrzędu, któremu przewodniczy Guślarz.IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Zielenkiewicz/w dwi/