Książka IPN pozwoliła na nadanie statusu kombatanckiego więźniom Dulagu 121 w Pruszkowie

PN – Dulag 121 – Pruszków – wypędzenia – Powstanie Warszawskie Głód, złe warunki bytowe, a także przypadki zbrodni i zbiorowych egzekucji – taki obraz niemieckiego obozu Dulag 121 w Pruszkowie wyłania się z najnowszej publikacji Instytutu Pamięci Narodowej. W Warszawie odbyła się promocja książki Marii Zimy-Marjańskiej „Ekspertyza w sprawie obozu przejściowego w Pruszkowie (Durchgangslager 121 Pruszków) i jego statusu”. Przez to miejsce pod koniec 1944 roku przeszło ponad 400 tysięcy osób.Zawarte w publikacji informacje stały się podstawą do zmiany prawa i nadania uprawnień osób represjonowanych byłym więźniom tego niemieckiego obozu. Maria Zima-Marjańska podkreśliła, że kwestię wypędzenia ludności Warszawy należy rozpatrywać w szerszym kontekście, samego powstania w stolicy, jego upadku oraz decyzji okupanta o wygnaniu mieszkańców. „Ta gehenna zaczynała się już na trasie przemarszu czy przejazdu do obozu przejściowego w Pruszkowie. Osoby starsze i niepełnosprawne były przez Niemców i (rosyjskich) żołnierzy RONA popędzane, kobiety były gwałcone, nawet też dziewczynki, więc tu już dochodziło do traumy, do zbrodni popełnianych przez Niemców i formacje kolaborujące” – powiedziała autorka książki. Wiceprezes IPN dr Mateusz Szpytma ocenił, że Dulag 121 Pruszków to jedno z dwóch najważniejszych miejsc dla XX-wiecznych dziejów Warszawy. „Nie ma ważniejszych miejsc poza stolicą od Treblinki i Pruszkowa. Treblinka – ponad 300 tysięcy zgładzonych warszawiaków żydowskiego pochodzenia. Pruszków, przez który przeszła pozostała Warszawa i gdzie zostało zamordowanych kilka tysięcy mieszkańców” – zauważył wiceszef IPN. Dyrektor Muzeum Dulag 121 Małgorzata Bojanowska zaapelowała, by to miejsce pamięci stało się częściej odwiedzanym punktem przez uczniów warszawskich szkół, gdyż w oczywisty sposób wiąże się z pamięcią o powstaniu w stolicy. Dodała, że nadanie świadczeń kombatanckich było symbolicznym, ale i ważnym gestem pamięci. „To, że pojawiło się to rozporządzenie, spowodowało, że przyszli do nas nowi świadkowie historii, którzy wcześniej po prostu nie wiedzieli o tym, że to muzeum istnieje. Również wrócili do nas ci, którzy byli u nas wcześniej (…) zaczęło być głośniej na ten temat i zaczęły pojawiać się także rodziny” – zaznaczyła dyrektor Małgorzata Bojanowska. Promocja książki poświęconej Dulagowi 121 zgromadziła wielu byłych więźniów tego miejsca, którzy z dzieciństwa pamiętają gehennę wypędzenia. „Działy się tam straszne rzeczy” – mówił o pobycie w Pruszkowie Maciej Chwilczyński. Wspominał, że spanie na zabłoconym betonie skutkowało w jego przypadku ostrym zapaleniem reumatycznym stawów i gruźlicą. „Jednej rzeczy się nie podkreśla – który naród nam wtedy pomógł. Pamiętam jak dziś i do tej pory mam smak mleka skondensowanego, które rozwoziły siostry szwajcarskiego Czerwonego Krzyża” – dodał. Dziesiątki tysięcy więźniów Dulagu 121 trafiły na roboty przymusowe w III Rzeszy i do obozów koncentracyjnych, a co najmniej 200 tysięcy zostało skazanych na tułaczkę po Generalnym Gubernatorstwie. Ustalenia Marii Zimy-Marjańskiej doprowadziły do tego, że od roku osoby, które przeszły przez niemiecki obóz w Pruszkowie, mogą wnioskować o nadanie statusu kombatanckiego. Osobom z potwierdzonym statusem przysługuje świadczenie pieniężne w wysokości 492,74 zł miesięcznie. Szczegółowe informacje na temat procedury administracyjnej znajdują się na stronie internetowej Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Darmoros/w hm

facebook
by e-smart.pl