Jaki styl wychowawczy preferujemy w naszych rodzinach?
Anna Maria Dubaj
System wartości preferowany przez rodziców jest ważny, ponieważ to na nim młode pokolenie wzrasta i kształtuje swoje ideały.
Zmiany zachodzące w polskich rodzinach są uwarunkowane wieloma przekształceniami. Wyrażają się one między innymi w zmianie modelu wychowania w rodzinie ze skrajnie patriarchalnego w kierunku demokratycznego. Jakość relacji emocjonalnych we wspólnocie rodzinnej warunkuje wiarygodność i autorytet rodziców. W dzieciństwie, ze względu na pierwotność oddziaływań socjalizacyjnych i wychowawczych rodziny, stosunki w niej panujące stanowią wykładnię dla przyszłych zachowań interpersonalnych dziecka, a potem dorosłego. Emocjonalne zabarwienie atmosfery panującej w domu daje młodemu człowiekowi albo poczucie bezpieczeństwa, uznania i przynależności, albo ich brak. Atmosfera napięta, hałaśliwa, depresyjna czy obojętna tworzy podwaliny pod potencjalne trudności psychiczne dziecka, a później człowieka dorosłego. Z drugiej strony, jeśli członków rodziny łączą pozytywne więzi: wzajemne zaufanie, miłość, szacunek, tolerancja, a stosunki między nimi oparte są na współdziałaniu, podziale obowiązków i przywilejów oraz wzajemnej pomocy, wówczas budowana jest osobowość dojrzała i odporna na dystraktory zewnętrzne (potocznie: „rozpraszacze”).
Styl wychowania charakterystyczny dla danej rodziny jest jakby odbiciem stosunków wzajemnych między jej członkami oraz sposobów i metod oddziaływania na dziecko. Wyróżniamy cztery główne style wychowania: autorytatywny, demokratyczny, permisywny, zaniedbujący.
Styl autokratyczny – przeważa w rodzinach patriarchalnych, ma on więc charakter konserwatywny i jest oparty na tym rodzaju autorytetu, który został nazwany autorytetem przemocy. Zakłada wyraźny dystans między rodzicami a dzieckiem. Rodzice kontaktują się z nim w sposób formalny, nie wnikając w jego potrzeby psychospołeczne. Dziecko żyje wówczas w ciągłym napięciu, odznacza się przesadną uległością lub przeciwnie – buntowniczą postawą wobec innych.
Styl permisywny – kształtuje postawę „niewtrącania się” w sprawy dziecka; to tolerowanie jego często aspołecznych zachowań, brak kontroli i opieki ze strony rodziców. Istotną cechą tego stylu jest zarówno pobłażliwy stosunek do dziecka, jak i przesadna względem niego uległość. Wtedy to dziecko kieruje rodzicami i korzysta z nadmiernej swobody i przywilejów, co w konsekwencji sprawia, że staje się ono egoistyczne i niezdolne do podejmowania wysiłku.
Styl demokratyczny – jest uważany za najkorzystniejszy dla rozwoju osobowości dziecka. Dziecko bierze udział w życiu rodziny, omawia, dyskutuje i planuje sprawy codziennego współżycia rodzinnego. Zna zakres swoich obowiązków, na które samo się zgodziło. W takiej rodzinie rodzice odwołują się w pierwszym rzędzie do uczuć, potrzeb i ambicji dziecka. Więź emocjonalna dziecka z rodzicami jest wystarczająco dobra, przeważają uczucia pozytywne, wzajemne zaufanie, sympatia i miłość.
Około 63% Polaków mówi, że zostali wychowani w dużej dyscyplinie i posłuszeństwie. Oznacza to, że w Polsce w dalszym ciągu dominującym stylem wychowawczym jest styl autorytarny z domieszką demokracji. Nieco młodsi Polacy mówią o większej przestrzeni na rozmowę w ich rodzinach, czyli zaczyna uaktywniać się styl demokratyczny z domieszką autorytarnego. Wspomnę jeszcze o pracoholizmie (11%) czy alkoholizmie Polaków (3%), które kształtują katastrofalny w swoim „dziele zniszczenia” styl zaniedbujący. W rodzinie, w której panuje ten styl, mały człowiek jest niemal całkowicie pozostawiony samemu sobie. Rodzice w zasadzie nie podejmują nad dziećmi opieki wykraczającej poza zadbanie o ich podstawowe potrzeby, a bywa, że i te są niedostrzegane. Dzieci czują się wówczas po prostu nieważne.
Grozi nam, niestety, właśnie to błądzenie wychowawcze, jeśli w naszych priorytetach na pierwszym miejscu będą dobra materialne i lęk przed ich utratą, a nie lęk przed utratą człowieka.
Autorka pracuje jako psychoterapeuta w nurcie psychodynamicznym, pomagając osobom dorosłym i dzieciom w radzeniu sobie z życiem oraz w dostrzeganiu przez nich samych ukrytego w nich piękna. Żona i mama nastolatka.
Zdjęcie ilustracyjne/Pixels.com