Jak nie marnować żywności
Anna Magdalena Andrzejewska
Głównym powodem wyrzucania jedzenia jest to, że po prostu kupujemy za dużo. A dlaczego kupujemy za dużo? Bo możemy. Łatwość dostępu do żywności i stosunkowo niski jej koszt sprawiają, że nie szanujemy jedzenia. A to nie tylko poważny błąd, to nie tylko nieracjonalne ekonomicznie, ale po prostu, nieetyczne. W krajach wysokorozwiniętych i rozwijających się rocznie na wysypiska trafia 1,3 mld ton jedzenia, podczas gdy w wielu regionach świata ludzie umierają z głodu. A wystarczy tak niewiele…
Niewiele, to znaczy ile? Po pierwsze, warto zracjonalizować wydatki na pożywienie poprzez planowanie i robienie zakupów z listą w ręku. Mnie pomaga powieszona w kuchni ścieralna tablica, na której, na bieżąco, domownicy wpisują produkty, które się kończą (nie muszę robić przeglądu szafek przed zakupami). Także przygotowanie jadłospisu na kilka dni bardzo ułatwia planowanie. Dzięki temu kupuję jedynie to, co jest rzeczywiście potrzebne. Jest sporo produktów, których nie należy kupować na zapas, jak chleb, wędliny czy owoce. Dostępność tych produktów powinna skłaniać do kupowania ich na bieżąco, gdy są świeże.
Zdarza się jednak, że plany się zmieniają, a produkty, które kupiliśmy, nie powinny długo leżeć. Najlepszym rozwiązaniem w takich przypadkach jest zamrożenie tych artykułów. To najbezpieczniejszy sposób przechowywania żywności. Na dodatek mrozić można prawie wszystko – mięsa, warzywa, owoce, produkty mączne. I tu pojawia się ciekawy wątek. Zdarza się, że w produktach kupionych w sklepie mamy nieproszonych gości, takich jak mole, których nie widać, dopóki się nie wyklują. Tu także może pomóc zamrażarka, przeciwdziałając wyrzuceniu mąki czy kaszy. Każde opakowanie mąki, płatków czy kaszy po powrocie do domu z zakupów wkładam na dwie doby do zamrażarki. Dopiero po tym czasie przesypuję produkty do szczelnych, szklanych naczyń.
Cotygodniowy przegląd lodówki to bardzo dobry sposób na niemarnowanie jedzenia i dodatkowo na ciekawe przygody kulinarne. Gotowanie „na winie”, czyli na tym, co się nam nawinie, czy jeszcze inaczej, gotowanie z resztek, aby się nie popsuły, może być niebywale inspirujące.
Niezwykle ważne jest prawidłowe przechowywanie żywności. Wędliny, sery i mięsa należy wyjąć z folii lub plastikowych opakowań (poza tymi pakowanymi próżniowo) i przełożyć do pojemników spożywczych. To nie tylko zapobiegnie szybkiemu zepsuciu tych produktów, ale ułatwi utrzymanie porządku w lodówce. Próżniowe woreczki i pudełka, które pozwalają przechowywać żywność bez dostępu powietrza, przedłużają jej świeżość i trwałość dwu-, a nawet trzykrotnie. Warzywa powinno trzymać się w dolnej szufladzie lodówki. Owoce przechowywane w temperaturze pokojowej (w tym pomidory – dzieci słońca, które nie znoszą lodówki) należy przykrywać czystą, lnianą ścierką lub specjalnymi siatkami (dostępne są w sklepach osłony czy też moskitiery na jedzenie), aby zabezpieczyć je przed inwazją muszek owocówek (Drosophila melanogaster), które żywią się dzikimi drożdżami na skórce owoców, przyspieszając ich psucie się. Produkty sypkie należy przechowywać w szczelnych pojemnikach do żywności. Chleb także wyjmujemy z folii i przekładamy do pojemnika na chleb.
Ważne, aby sprawdzać datę ważności umieszczaną na produktach. Są dwa rodzaje oznaczeń: „należy spożyć do” to termin przydatności do spożycia – oznacza, że po upływie wskazanego terminu produkt nie będzie nadawał się do jedzenia; natomiast określenie „najlepiej spożyć przed końcem” to data minimalnej trwałości produktu. Jeśli nie ma widocznych przeciwwskazań, można zjeść produkt. To dość racjonalne, zwłaszcza gdy pomyślimy o takich produktach, jak sól czy ocet, które się nie psują.
Oczywiście można znaleźć jeszcze wiele sposobów na niemarnowanie jedzenia. Podane powyżej sposoby to jedynie podstawowe zasady. Jednak najważniejsza jest świadomość i idące za nim działanie. Warto je podjąć!
Autorka jest socjologiem familiologiem (specjalista ds. rodziny), trenerem, działaczką na rzecz rodziny, jedną z głównych inicjatorów oraz współzałożycieli Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”; była pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny.
Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com