Tu jest moje miejsce, tu jest mój dom…
dr Paulina Michalska
Święto Niepodległości. Co roku z tej okazji pieczemy gęś, jemy rogale marcińskie (jak przystało na rasowych poznaniaków) i śpiewamy pieśni patriotyczne. W poprzednich latach zawsze z tej okazji organizowaliśmy wieczornicę w szkole naszych dzieci, a często również i w naszym domu lub w domu którychś z naszych przyjaciół. Wszyscy bardzo to lubimy. Z dumą nosimy kotyliony wpięte do klap marynarek czy żakietów i patrzymy, jak dzieciaki z zacięciem śpiewają pieśni powstańców wielkopolskich. Tylko, że jeden dzień to trochę za mało, żeby dzieci poczuły ducha patriotyzmu. To codzienność przeżywana w duchu miłości do swojego kraju może sprawić, że takie święta będą cieszy i że będzie się chciało je celebrować.
Dlatego ważne jest, żeby zaszczepić w dzieciach poczucie godności i dumy z tego, że są Polakami. Żeby wszystko, co polskie kojarzyło im się z czymś wartościowym, dobrym. Żeby niczego nie musimy się wstydzić.
Możemy zacząć od… codziennych zakupów. Zamiast czosnku z innego kraju kupionego w supermarkecie – pachnące białe główki powiązane w warkocze u starszej pani na straganie. Do tego miła pogawędka o tym, jak zaplata się takie warkocze i już jedna lekcja patriotyzmu odrobiona – wspieramy rodzimych producentów, doceniamy ich trud i pracę. Czosnek to oczywiście jest przykład tak dobry, jak jajka prosto z gospodarstwa, świeżo wypiekany chleb z małej rodzinnej piekarni, tort z cukierni za rogiem, lody od pani Jadzi na osiedlu czy akcja kupowania chryzantem prosto od ogrodników. Przykłady można mnożyć…
Nauką patriotyzmu mogą być również wakacje spędzone w kraju. Możemy wówczas – mimochodem – przemycać wiedzę historyczną, zabierając dzieci w miejsca ważne dla historii Polski. Także wiele muzeów prześciga się obecnie kreatywnymi, multimedialnymi programami zwiedzania. Z ogromną radością przyglądaliśmy się naszym dzieciom zwiedzającym ekspozycje w Muzeum II Wojny Światowej. Każdy znalazł tam coś dla siebie – od nastoletnich dziewcząt począwszy na przedszkolakach skończywszy. O nas rodzicach i o chłopcach nie wspominam, bo moglibyśmy tam spędzić pewnie z tydzień. Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Piernika, Fort Gerharda (kto przeżył tamtejszą musztrę ten wie, o czym mówię) to tylko niektóre z miejsca na mapie Polski, które odwiedziliśmy w tym roku, a które nasze dzieci będą zapewne wspominać jeszcze wiele lat.
Polskie filmy opowiadające historię walki o niepodległość, brawurowe akcje polskich żołnierzy, sanitariuszek, łączniczek czy coraz to nowe seriale mówiące o zwykłych-niezwykłych ludziach, którzy odmienili losy naszego kraju, to niewątpliwie propozycje dla młodzieży, ale i o nich również musimy zadbać. Jeśli do tego uda nam się zarazić ich harcerstwem, to zadanie patriotycznego wychowania będziemy mieli bardzo ułatwione.
I być może dzięki temu nasze dzieci, kiedy dorosną, będą chciały tu zostać, tu zakładać rodziny i tu pisać swoją historię i historię naszego kraju.
Wywieszajmy zatem flagi w święta narodowe, wspierajmy polskich producentów, kształtujmy charaktery młodych ludzi, by słowo Polska zawsze dla naszych dzieci kojarzyło się z szacunkiem i dumą.
Autorka z wykształcenia jest kulturoznawcą i fizykiem medycznym. Pracuje z małżeństwami, które pragną mieć dzieci jako instruktor Creighton Model System – głównego narzędzia NaPROTechnology®. Jest mamą pięciorga dzieci i pasjonatką podróżowania.
Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com