Wychowanie przez ubieranie
Anna Maria Andrzejewska
Wszyscy chyba znają przysłowie „nie szata zdobi człowieka”. Jest jednak jeszcze inne „suknia człowiekiem czyni”. Związek między naszym wyglądem a tym jak nas postrzegają inni jest oczywisty. Ubrania są częścią naszego wizerunku, komunikujemy nim jacy jesteśmy i jak chcielibyśmy być postrzegani. Tu nasuwa się kolejne przysłowie: „Jak cię widzą, tak cię piszą”. Dlatego też ubieranie się jest niezwykle ważnym elementem wychowawczym. To w dzieciństwie kształtują się nawyki, także te „ubraniowe”. To w dzieciństwie rodzi się poczucie elegancji i dobrego smaku. Dlatego warto już od najmłodszych lat zwracać uwagę na sposób ubierania dziecka.
Dzieci mają swoje pomysły na wygląd, swoje ulubione ciuchy i te (co na pewno każdy pamięta z dzieciństwa) znienawidzone, które jednak uwielbia mama lub babcia. Gdy już dziecko jest na tyle duże, że chce mieć wpływ na decyzję w co się ubierze, warto wziąć jego zdanie pod uwagę, jednocześnie tłumacząc zasady stylu, estetyki, doboru kolorów i wzorów. Dlatego też warto przygotowywać ubranie na kolejny dzień – do przedszkola czy szkoły – razem z dzieckiem dzień wcześniej, aby mieć czas na rozmowy i ewentualne negocjacje związane ze strojem. W ten sposób nie tylko kształtujemy gust i poczucie smaku, ale także dokonywania świadomych wyborów, dostosowywania ubioru do okazji czy warunków atmosferycznych. Poprzez dokonywanie wyboru przez dziecko, kształtuje się także jego indywidualizm.
W ubieraniu panuje kilka żelaznych zasad, o których warto pamiętać i przekazywać je dzieciom. Po pierwsze, najważniejsza jest schludność i świadomość, że elegancja polega na prostocie, a piękno na harmonii i naturalności. Warto nosić rzeczy, w których czujemy się wygodnie i naturalnie, a to w żaden sposób nie wyklucza elegancji, a jedynie skłania do mądrych wyborów przy zakupie ubrań. Ważne, aby nawet przy bardzo ograniczonym budżecie kupować rzeczy porządne i uniwersalne. Skromna sukienka może stać się niezwykle strojną i elegancką kreacją dzięki dodatkom.
Decyzje konsumenckie, które podejmujemy przy zakupie ubrań powinny być bardzo przemyślane, nie tylko, żeby nie żałować wydanych pieniędzy, ale te wybory mają ogromny wpływ także na środowisko, dlatego warto mieć mniej, a porządniej.
W ostatnich latach reguły związane z ubiorem stają się coraz bardziej liberalne i balansują w stronę mniej zobowiązujących kreacji, połączeń do tej pory uważanych za niestosowne (jak połączenie różu i czerwieni, czy pasków z kropkami). Nikogo nie dziwi na ulicach widok podartych spodni, czy dwóch różnych skarpetek. Niezależnie od mody, warto pamiętać, że są rzeczy stosowne, jak i ośmieszające, skromne i wulgarne. Ubiór nie jest tylko przedmiotem postrzegania wzrokowego.
Jest on przez patrzących interpretowany. Może zachęcać do kontaktu, może prowokować, może też zniechęcać. Strój może zwracać uwagę na swojego nosiciela, a może sprawić, że stanie się on niewidzialny. Na przykład ludzie nie zapamiętują wyglądu osób mających na sobie uniform (mundur czy ubranie robocze). Strój jest swego rodzaju językiem, który umożliwia komunikację niewerbalną, powoduje poczucie swojskości lub inności, wskazuje na status danej osoby, jej przynależność do grupy społecznej i kulturowej. Strój może spowodować odrzucenie lub ułatwić dostęp do danej grupy. Im wcześniej zaczniemy dziecku wpajać te zasady, tym lepiej.
I warto pamiętać, że jak napisała Olga Tokarczuk „W ubieraniu zawarty jest akt twórczy”.
Autorka jest socjologiem familiologiem (specjalista ds. rodziny), trenerem, działaczką na rzecz rodziny, jedną z głównych inicjatorów oraz współzałożycieli Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”, była pełnomocnikiem ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny.
Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com