Odwiedziny pamięci – po co odwiedzamy groby
Anna Magdalena Andrzejewska
Umieranie jest nieodłącznie związane z życiem, tak jak życie nieodłącznie związane ze śmiercią. Śmierć to jedna z najpewniejszych rzeczy, niezależna od poglądów, wyznania, niezależna od czegokolwiek, poza samym faktem, że na pewno kiedyś każdy z nas umrze. Skoro tak jest, a śmierć jest czymś oczywistym, to co nam, żyjącym, daje odwiedzanie grobów?
Odwiedzanie miejsca pochówku najbliższych było i jest obecne w większości kultur. Z reguły miało to związek z religią i wiarą w istnienie zaświatów. Potwierdziły to badania archeologiczne prowadzone na terenie Mezopotamii, w wykopaliskach z okresu wczesnodynastycznego (prawie 3000 lat p.n.e.), w Abu Salabikh odnaleziono ślady kultu pośmiertnego osób zmarłych. Egipcjanie mieli święta związane ze wspominaniem zmarłych i odwiedzaniem ich grobów. Najlepiej nam znanym, które odbywało się w Tebach, było Piękne Święto Doliny, praktykowane co roku przez dwa dni w połowie maja. Także w starożytnej Grecji często odwiedzano nagrobki zmarłych w poczuciu obowiązku, chęci przypomnienia wszystkim o chwale własnych przodków, a także wiary, że takie wizyty i składane przy ich okazji dary mogły w jakiś sposób przysparzać umarłym radości. Rzymskie święto ku czci zmarłych przodków, obchodzone w okresie od 13 do 21 lutego, nazywało się Parentalia. W tych dniach Rzymianie odwiedzali zmarłych na cmentarzach znajdujących się za miastem. Zanosili im kwiaty, mleko i wino, karmiąc ich w ten sposób, aby nie szkodzili żyjącym.
Współcześnie dniami szczególnymi na odwiedzanie grobów są 1 i 2 listopada. Świętowanie w dniu 1 listopada rozpoczęto najprawdopodobniej w roku 741. Papież Grzegorz III ufundował wówczas oratorium w Bazylice św. Piotra na Watykanie ku czci Zbawiciela, Maryi, apostołów, męczenników i wyznawców. W dokumencie fundacyjnym papież polecił odprawiać w tym oratorium modlitwy do Wszystkich Świętych 1 listopada. Natomiast początek święta zadusznego przypada na rok 998, kiedy święty Odilon, patron dusz czyśćcowych, ogłosił je jako przeciwwagę dla pogańskich obrzędów czczących zmarłych. Jest to dzień modłów za dusze zmarłych, stąd też nazwa Zaduszki.
Zwyczaj odwiedzania cmentarzy utrzymuje się głównie w krajach i regionach o silnej tradycji katolickiej czy prawosławnej. Meksykanie celebrują pamięć o swoich zmarłych, obchodząc między 31 października a 2 listopada swoiste triduum mające charakter radosnego religijnego festynu. Filipińczycy ograniczają się do pierwszego listopada, ale za to świętują na cmentarzach, gdzie rozbijają namioty i zastawiają stoły wprost nad rodzinnymi grobami. W krajach o tradycji prawosławnej coś na kształt Zaduszek obchodzi się nawet cztery razy w roku.
W Polsce odwiedzanie grobów najbliższych imponuje swoją powszechnością. To przede wszystkim siła tradycji. To tak głęboko zakorzeniona w naszej kulturze obrzędowość, że odbywa się nawet bez wiary. Na groby chodzimy wszyscy – Ci bardzo wierzący, Ci mniej wierzący i zupełnie niewierzący również. Dla Polaków tradycja ta stała się jednym z najważniejszych świąt rodzinnych, także niewierzących, bo czczenie pamięci zmarłych bliskich niekoniecznie musi mieć charakter religijny. To okazja do spotkania z krewnymi, wspominania tych, którzy odeszli, a także budowanie w sobie wiary i nadziei w to, że po naszej śmierci ktoś także nas będzie wspominał i dbał o nasz grób. Stawiamy płonące lampki jako symbol życia i modlitwy, ozdabiamy wieńcami z jodły, która jest drzewem zmarłych i kwiatami symbolizującymi życie. Dzięki temu czujemy się częścią wspólnoty, mamy poczucie spełnionego wobec zmarłych bliskich obowiązku. Wzmacniamy nasze więzi rodzinne, jednocześnie przekazując naszym dzieciom określony kod kulturowy, w ten sposób dając sobie swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. I wiele osób, decydując się zostać w domu z powodu epidemii, niezależnie od tego czy są wierzący czy nie, odczuje smutek i pustkę spowodowaną niemożnością pochylenia się nad grobem najbliższych. Oby tylko w tym roku…
Autorka jest socjologiem familiologiem (specjalista ds. rodziny), trenerem, działaczką na rzecz rodziny, jedną z głównych inicjatorów oraz współzałożycieli Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”; była pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny.
Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com