Certyfikat Mamy i Taty - Sonata
Mariusz Kata
Pełnometrażowy debiut fabularny Bartosza Blaschkego trafi do polskich kin 21 stycznia 2022 roku, a więc za niecałe kilka tygodni, dlatego też podzielę się swoimi odczuciami, może już nie na gorąco, film walczył o Złote Lwy na tegorocznym 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, ale kilka scen mocno mnie poruszyło i chyba zapamiętam je do końca życia.
To prawdziwa historia Grzegorza Płonki, u którego w dzieciństwie zdiagnozowano autyzm, przez co był traktowany jak dziecko z niedorozwojem umysłowym, jednak w wieku czternastu lat, podczas kolejnego badania okazało się, że chłopak ma „tylko” problemy ze słuchem, zaistniałe prawdopodobnie przed laty w czasie wypadku samochodowego, w którym zginęła matka chłopca. Przeżył tylko Grzegorz i jego tata Łukasz (Łukasz Simlat), który wkrótce poślubił Małgorzatę (Małgorzata Foremniak). Nowa żona stała się czułą i troskliwą mamą dla „niepełnosprawnego” dziecka, zaniedbując przy tym często własnego młodszego syna ze związku z Łukaszem.
Scena, w której nasz bohater jest na zajęciach w szkole dla opóźnionych umysłowo dzieci sprawia, że chce się krzyczeć… Sam Grzegorz zastanawia się, co robi w takim miejscu, bo przecież jest normalny! Czuje, że tu nie pasuje. Oczywiście, stara się powtarzać ćwiczenia wykonywane przez inne dzieci, ale nie słysząc poleceń nauczycielek, reszcie otoczenia może wydawać się dzieckiem niemającym kontaktu z rzeczywistością. Jak to możliwe, że bezduszny system służby zdrowia przez tyle lat nie postawił właściwej diagnozy i jak długo chłopiec będzie jeszcze żył w swoim hermetycznym świecie?
Rodzina Płonków mieszka w podhalańskim Murzasichlu. Pewnego dnia tragarze wnoszą do domu stary fortepian i, szczerze mówiąc, nie pamiętam już, skąd i dlaczego tam się znalazł (szczęśliwie unikam spoilerowania). W każdym razie 14-letni Grzegorz (Michał Sikorski), uderzając w kolejne klawisze, jest szczerze podekscytowany dźwiękami wydobywającymi się z wnętrza instrumentu. Próbuje dać znać rodzicom, że wreszcie słyszy jakieś dźwięki, które dla niego są nowym zupełnie doznaniem. Rodzice nie rozumieją jego zachowania. Diagnoza profesora Henryka Skarżyńskiego jest szokiem dla rodziców, bo nikt wcześniej nie powiedział im, że syn nie jest upośledzony umysłowo, tylko ma poważny ubytek słuchu. Grzegorz dostaje aparat słuchowy, ojciec zaprasza stroiciela fortepianów i okazuje się, że chłopak spędza przy fortepianie kilkanaście godzin dziennie. Poprzez sposób gry dzieli się z otoczeniem swoimi emocjami. Okazuje się, że chłopak jest utalentowany muzycznie. Niestety, dopiero teraz może rozpocząć właściwą terapię, by przede wszystkim nauczyć się mówić i szybko nadrobić opóźnienie rozwojowe. Według psychologów jest na etapie trzylatka!
Walkę o syna podejmuje… macocha, która jest pełna wiary i w jego możliwości, i muzyczny talent. Grająca tę postać Małgorzata Foremniak jest wiarygodna w tej roli, jej pokora wobec losu, który został jej wyznaczony, poświęcenie i determinacja sprawiają, że udało jej się stworzyć mocną i piękną dramatyczną kreację (w ogóle nie zobaczymy w niej doktor Zofii Stankiewicz-Burskiej). Wkrótce bardziej nowoczesny aparat słuchowy pozwala chłopcu usłyszeć większość dźwięków z otoczenia, muzykę i przede wszystkim słowa, które wypowiadają w jego stronę najbliżsi. Po kilku latach nieźle słyszy i sam potrafi znakomicie komunikować się z ludźmi. Wtedy w jednej ze scen, o których mówiłem, Grzegorz uświadamia sobie, jak wiele zmarnował czasu, że nie miał szansy na normalny rozwój. Obwinia ojca, że go nie ochronił… To bardzo poruszająca scena, kiedy chłopak ma głębokie poczucie skrzywdzenia i obawy, czy zdoła nadrobić stracony czas. A przecież pragnie zostać pianistą i wystąpić w filharmonii. Najpierw jednak musi przejść edukację w szkole muzycznej, aby móc w przyszłości spełnić swoje marzenie.
Najpiękniejsze historie pisze samo życie, dlatego obejrzyjcie w kinie ten film, który na gdyńskim festiwalu zdobył nagrodę publiczności po kilkunastominutowej owacji na stojąco! Nagroda za debiut aktorski zasłużenie trafiła do Michała Sikorskiego. Dobrego seansu!
Autor jest historykiem i filmowcem.