Dlaczego trzeba nauczyć dzieci mówienia „nie” i jak to zrobić
Jolanta Prajs
Droga do satysfakcjonujących relacji zaczyna się w rodzinie, która stanowi pierwszy mikrosystem społeczny. Dziecko myśli egocentrycznie, czyli odnosi wszystko, czego doświadcza do siebie. Gdy my jako rodzice mamy trudności z poczuciem własnej wartości, jednocześnie mamy trudność wskazania mu jego własnych zdrowych granic, które chroniłby je w kontaktach z ludźmi. Innymi słowy chodzi o to, aby umiało mówić „nie” i przyjmować „nie” innych osób.
Kiedy jako rodzice wycofujemy się z kontaktu emocjonalnego, gdy dziecko nas zawodzi, gdy przeżywa coś trudnego, wówczas kierujemy do niego komunikat: jesteś kochany, gdy jesteś grzeczny. Takie wycofanie – manifestujące się np. zmianą tonu głosu, nieuzasadnionym milczeniem – może w konsekwencji spowodować, że jako dorosłe nasze dziecko będzie unikało wytaczania granic z powodu lęku przed samotnością i opuszczeniem. Lęk przed wytyczaniem własnych granic może również wynikać z naszej nadopiekuńczości. Na przykład, gdy nadmiernie chronimy nasze dziecko przed przykrościami ze strony innych, nie pozwalamy na błędy, spieszymy z odsieczą – w istocie kształtujemy w nim tendencję do uzależniania się od innych i wyposażamy właśnie w lęk przed strzeżeniem swoich granic.
Bywa również, że jako rodzice mamy problem z zaakceptowaniem granic wytyczonych przez nasze dzieci, czasami przyjmujemy postawę wrogości, która może przybierać formę przemocy: słownej czy nawet fizycznej. Mówimy: „Zrobisz co ci każę!”, „To nie jest powód, żeby się denerwować”. Dziecko może wówczas zareagować buntem wewnętrznym, maskować swoje prawdziwe reakcje pod pozorną uległością. W konsekwencji w dorosłości mogą pojawić się jednak problemy z przeżywaniem złości, trudności w mówieniu „nie” i przyjmowaniu odmowy.
Czasami w swej postawie wobec dziecka usiłujemy połączyć znaczące ograniczenia ze swobodą, wówczas dziecko jest zagubione i nie wie jakie reguły obowiązują w rodzinie, a potem w dorosłym życiu będzie mieć trudności w otwartości w relacji z innymi ludźmi, obawiając się zawodu lub ataku.
Tego typu postawy nas rodziców rodzą cztery rodzaje niezdolności w dorosłym życiu naszego dziecka:
Uległość. Osoby uległe zwykle zbyt późno zdają sobie sprawę, że pozostają w niewłaściwej lub niebezpiecznej relacji z innym człowiekiem. Trudno im odróżnić własną opinię od innych, pozwalają się zdominować, mają tendencję do obwiniania siebie, w relacjach społecznych są niepewne.
Wycofanie. Rozumiane jako niezdolność do proszenia innych o pomoc, wyznania im własnych potrzeb, wpuszczenia do swojego życia. Osoby wycofane, będąc w potrzebie nie sygnalizują tego, tylko zamykają się, nie dopuszczają do siebie ani dobra, ani zła. Uznają swoje problemy za coś złego, wstydliwego, destrukcyjnego.
Nierespektowanie czyichś granic, forsowanie ich. Osoby, które nie potrafią pogodzić się z odmową innych, przerzucają na nich odpowiedzialność. Taka postawa życiowa przeradza się w agresję. Człowiek agresywny chce zmienić każdego, kto nie przystaje do jego planów.
Manipulowanie. Manipulatorami mogą być też osoby uległe i wycofujące się, maskujące się, grające na poczuciu winy innych ludzi. Gdy na przykład potrzebują wsparcia emocjonalnego, sprawiają bliskiej osobie przyjemność w nadziei na wynagrodzenie.
Jak zatem pomóc naszym dzieciom budować zdrowe granice, a w konsekwencji zdrowe postawy?
Przede wszystkim musimy uzmysłowić sobie, jakie są nasze granice, a także, że to my rodzice mamy uczyć nasze dziecko odpowiedzialności za siebie i chronienia siebie w kontaktach z innymi, a do tego potrzebuje umiejętności odmawiania im. Powinniśmy również zadać sobie pytanie, jaką postawę przyjmujemy w relacjach z innymi ludźmi i czy ta postawa jest dla nas dobra? Jeśli uznamy że nie, najpierw sami powinniśmy postawić granice. Jeśli umiemy powiedzieć komuś „nie”, umiemy ochronić swoje wnętrze, być w kontakcie ze swoimi potrzebami, motywacjami – w zgodzie z sobą. Wówczas dopiero możemy nauczyć tego swoje dzieci.
Autorka jest psychologiem, psychoterapeutką; prowadzi psychoterapię indywidualną m.in. młodzieży i rodzin. Pracuje z osobami przeżywającym trudności egzystencjalne, relacyjne, emocjonalne, różnego rodzaju straty, lęki i kryzysy.
Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com