Brytyjski premier do prezydenta Ukrainy – chcemy, byście byli w NATO
Ukraina – NATO – Zjednoczone Królestwo Chcemy, by Ukraina była w NATO – powiedział prezydentowi Zełeńskiemu brytyjski premier. To deklaracja, kontrastująca z ostatnimi oświadczeniami Amerykanów, którzy twierdzili, że taki scenariusz jest nierealny. „Ukraina jest na nieodwracalnej ścieżce ku NATO”- według Downing Street takie zdanie miał usłyszeć prezydent Zełeński w porannej rozmowie telefonicznej. Sama deklaracja nie jest nowa, co kancelaria premiera Starmera podkreśla. Nowy jest jednak kontekst. Wcześniej prezydent Trump powiedział, że nie widzi możliwości, by Rosja mogła się na to zgodzić. Brytyjczycy grają w delikatną dyplomatyczną grę. Z jednej strony nie chcą otwarcie sprzeciwiać się nowej amerykańskiej administracji. Z drugiej, panuje u nich ponadpartyjne przekonanie, że Kijów nie może zostać sam. „Ukraińcy walczą na froncie o swoją przyszłość i o zasadę suwerenności w całej Europie” – mówi szef dyplomacji David Lammy. Jak przekazuje Downing Street, Keir Starmer zapewnił Wołodymyra Zełeńskiego, że „nie może być rozmów o Ukrainie bez Ukrainy”. Choć wiele jest znaków zapytania dotyczących kształtu ewentualnych rokowań pokojowych, to z amerykańskiej administracji popłynęło kilka sygnałów, które w Zjednoczonym Królestwie i innych krajach europejskich zinterpretowano jako sugestię, że decyzje mogą zapaść ponad głowami Ukraińców. Brytyjczycy ogłosili też kolejne sankcje przeciwko Rosji. Na liście są między innymi wiceminister obrony Paweł Fradkow oraz pracujący dla departamentu Vladimir Selin, a także dwie firmy powiązane z Rosatomem. Inspiracją dla kolejnej rundy sankcji była dla Brytyjczyków tzw. „lista Nawalnego” – opracowane przez jego współpracowników zestawienie Rosjan oskarżonych o korupcję i podżeganie do wojny.Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski, Londyn/i mg/w dw