Zamachowiec z Magdeburga ponad 100 razy był na celowniku służb
Niemcy – Magdeburg – terroryzm Zgłoszenia od służb innych krajów, grożenie przemocą w Niemczech, podejrzenia o przemyt ludzi – z raportu o zamachowcu z Magdeburga wynika, że Taleb A. ponad 100 razy wzbudzał zainteresowanie służb. Mimo to Saudyjczyk nie został oceniony jako potencjalne zagrożenie i nie udało się go powstrzymać przed wjazdem w jarmark bożonarodzeniowy, co skończyło się śmiercią sześciu osób. Z 16-stronicowego raportu śledczych wynika, że było 105 sytuacji, w których były zgłoszenia do służb, nie tylko policji, kiedy Taleb A. wzbudzał zainteresowanie np. publikacjami w mediach społecznościowych, lub kiedy sam domagał się sprawiedliwości od sądu lub władz. Brytyjskie służby dwa lata temu informowały o podejrzeniu przemycania ludzi. Rok później Arabia Saudyjska zgłosiła Niemcom groźby publikowane przez saudyjskiego lekarza na platformie X. Z raportu ujawnionego przez „Süddeutsche Zeitung” oraz rozgłośnie WDR i MDR wynika, że większość sytuacji dotyczyła gróźb i zapowiedzi przemocy. Kilkukrotnie Taleb A. mówił o tym, że będzie zabijał Niemców. Sam przyjechał z Arabii Saudyjskiej, odszedł od islamu, ale żył w przekonaniu, że Niemcy robią za mało, żeby pomóc ludziom takim jak on. Dlatego zadzwonił nawet do Urzędu Kanclerskiego, grożąc, że kupi pistolet by zemścić się na dwóch sędziach z Rostocku. Pisał do ministry spraw wewnętrznych, że powinna zająć się jego sprawami, bo jest prześladowany. Nie dostał odpowiedzi, nie został wpisany na listę osób groźnych dla Niemiec. Dlatego nie wzbudził zainteresowania, gdy przez kilka dni szykował się w hotelu w Magdeburgu do zamachu. 4 dni przed Bożym Narodzeniem zrealizował plan wjeżdżając samochodem w świąteczny kiermasz. IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Adam #Górczewski/w fj