Rekordowy rok dla brytyjskiej muzyki
Zjednoczone Królestwo – muzyka – zyski Rekordowy rok dla brytyjskiej muzyki. Mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa wydali w sklepach i serwisach streamingowych niemal dwa i pół miliarda funtów. To najwięcej w historii. Padł nowy rekord. „Thank you, Taylor” – mogliby powiedzieć przedstawiciele branży. W zeszłym roku to jej płyta, „The Tortured Poets Department” sprzedawała się tu najlepiej. Brytyjczycy kupili ponad 300 tysięcy fizycznych albumów. Do tego doliczyć trzeba prawie pół miliona odsłuchanych poprzez serwisy streamingowe. Analitycy ze stowarzyszenia Digital Entertainment and Retail Association posługują się dość skomplikowanym algorytmem pozwalającym przeliczyć dwudziestopierwszowieczne „klikanie” i stukanie w ekran smartfona na tradycyjne kupowanie płyt. Drugie miejsce zajął The Weeknd z płytą „The Highlights”, wydaną jeszcze w 2021 roku. Trzecia była Sabrina Carpenter („Short’n Sweet”) Renesans winyli trwa. Ich sprzedaż wzrosła w ciągu roku o ponad 10%, do 6,7 miliona egzemplarzy. Najlepiej sprzedawała się płyta Taylor Swift. Ale na drugim miejscu znalazł się krążek z 1994 roku. Manchesterska grupa Oasis ogłosiła powrót na scenę, a Brytyjczycy najwyraźniej postanowili sobie odświeżyć ich płytę „Definitely Maybe”. Na siódmej pozycji uplasowała się natomiast klasyczna „Rumours” Fleetwood Mac z 1977 roku. 10,5 miliona – tyle w Królestwie sprzedało się płyt CD. To taki sam poziom, jak rok wcześniej. Brytyjczycy wydają też więcej na subskrypcje dające dostęp do platform muzycznych. Efekt? 2,4 miliarda funtów. I pobicie ostatniego rekordu, który utrzymał się przez niemal ćwierć wieku (2,2 miliarda funtów). W 2001 roku wyniki finansowe śrubować płyta „No Angel” Dido. Dalej były: „Swing When You’re Winning” Robbiego Williamsa oraz „White Ladder” Davida Graya. Tyle, że zyski dla koncernów i firm streamingowych to nie wszystko. Eamonn Forde, dziennikarz zajmujący się przemysłem muzycznym, zwraca uwagę w Guardianie, że wciąż trwa inny kryzys. Era cyfrowa sprawiła, że na naszych klikach lub stuknięciach ekran artyści zarabiają grosze w porównaniu z czasami, gdy kupowaliśmy płyty CD.Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski, Londyn/w to/