Rosja i Ukraina potrzebują mobilizacji – analitycy wojskowi
Rosja – Ukraina – mobilizacja – analitycy Rosja i Ukraina potrzebują mobilizacji – takiego zdania jest część analityków wojskowych. Największym problemem armii obu walczących państw jest brak żołnierzy. Wśród Ukraińców dyskusja o zaostrzeniu zasad mobilizacji wywołuje niepokój i strach. Natomiast moskiewski reżim wstrzymuje się z ogłoszeniem pełnej mobilizacji, ponieważ obawia się zamieszek. Władimir Putin wykorzystuje różne środowiska, żeby uzupełniać straty ponoszone na froncie. Część żołnierzy, to ludzie biedni skuszeni wysokim żołdem. Wcielani do armii są także skazańcy, emigranci i najemnicy. Pomóc armii Putina ma reżim z Korei Północnej, który według różnych źródeł wysłał już do Rosji od 3 do 12 tysięcy żołnierzy. Rosyjskie źródła niezależne podawały, że są to nieprzeszkoleni żołnierze, źle wyposażeni i w złej kondycji fizycznej. Pojawiały się także teksty niezależnych dziennikarzy i blogerów, którzy wskazywali, że rosyjscy dowódcy nie chcą pod swoją komendą północnokoreańskich oddziałów. Natomiast ukraińska armia jest fizycznie zmęczona. Mówił o tym między innymi w rozmowie z agencją Ukrinform jeden z byłych dowódców batalionu Ajdar Jevhen Dikij. W jego ocenie, na Ukrainie powinna zostać przeprowadzona szybka mobilizacja co najmniej 500 tysięcy mężczyzn, do końca tego roku. Jak podkreślił chodzi o „załatanie dziur”, które powstały w ciągu prawie 3 lat wojny. Ukraiński ekspert dodaje, że konieczne jest wprowadzenie przepisów gwarantujących żołnierzom, że nie będą na froncie nie wiadomo jak długo, ale będą mogli wracać do domów. IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Maciej Jastrzębski//w md/