Brytyjski premier – po ciężkich czasach nadejdzie narodowa odnowa

Zjednoczone Królestwo – premier – konferencja – przemowa – spadek popularności Brytyjczyków czekają ciężkie czasy, ale nagrodą będzie narodowa odnowa – to obietnica premiera Zjednoczonego Królestwa. W przemowie, jaką Keir Starmer wygłosił podczas partyjnej konferencji, więcej niż dotychczas było akcentów optymistycznych. Tymczasem badania popularności nie są dla szefa rządu korzystne – i to w ledwie dwa miesiące po wygranych wyborach. Lider lewicy witany na konferencji jako premier? Ostatnim razem to działo się 15 lat temu. I dlatego Keir Starmer przywoływał niedawny triumf wyborczy i odebranie władzy Torysom. Miał też jednak przesłanie: „czasy są ciężkie” Podkreślał, że przed krajem są duże wyzwania, oszczędności i trudne decyzje, takie jak zdecydowane ograniczenie dostępu do zimowego zasiłku dla ludzi starszych, pozwalającego na łatwiejsze opłacenie rachunków za energię. To ton, w jaki premier uderza od paru tygodni. Ale teraz pojawia się inny, bardziej optymistyczny. Na końcu tunelu, dzięki lewicy, ma być światełko. „Ustabilizujemy gospodarkę i zbudujemy mocne fundamenty – deklarował premier. „Ludzie mówili, że nie zmienimy partii. Że nie wygramy wyborów. Ale to zrobiliśmy. Teraz ludzie mówią, że nie możemy doprowadzić do narodowej odnowy. Ale możemy i to zrobimy” – obiecywał. Mówił między innymi o zmniejszeniu kosztów życia, kontroli imigracji i poprawie stanu opieki zdrowia. Nie przekonało to lewicowego działacza, który zakłócił przemowę głośno domagając się działania w sprawie dramatu cywilów w Gazie. Jak po dwóch miesiącach premiera postrzegają Brytyjczycy? Według sondażu ipsos Mori 54 procent badanych jest niezadowolonych, a 33 procent wyraża aprobatę. Taki wynik (minus 21 procent netto) podobny jest do tego, z którym premierostwo zaczynał Boris Johnson. Z drugiej strony jest jednak sondaż pracowni Yougov. 54 procent badanych jest albo przekonana, że lewica ostatecznie sobie poradzi, albo przynajmniej daje Labourzystom kredyt zaufania. Mniej pytanych, bo 38 procent badanych, nie ma takich nadziei. Jedną z przyczyn problemów wizerunkowych szefa rządu są doniesienia, że Keir Starmer jego żona przyjęli od bogatego sponsora podarunki: między innymi ubrania. Początkowo nie zgłosili prawidłowo części z nich w rejestrze korzyści. Z podobnym problemem zmaga się wiceszefowa ugrupowania Angela Rayner. Pojawiają się też pytania o to, czy szef rządu powinien przyjmować darmowe bilety od klubów piłkarskich lub bilety na koncert Taylor Swift. Media donoszą, że doły partyjne są zaniepokojone sposobem, w jaki Labourzyści rozpoczęli rządzenie. Ale czołowi politycy ugrupowania deklarują, że to tylko początek, a ludzie zapomną o niewymuszonych błędach takich jak ten z ubraniami. Z kolei trudne decyzje podejmowane dziś, mają przynieść poprawę jutro.IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Adam Dąbrowski/Londyn/w dwi/

facebook
by e-smart.pl