Trwają protesty rolników w Belgii
Belgijscy rolnicy nie rezygnują z blokad, premier Alexander De Croo wzywa do zakończenia protestów. Wczoraj w Brukseli, przy okazji unijnego szczytu, doszło do gwałtownych starć rolników z policją, zaatakowany został Parlament Europejski, zniszczono zabytkowy pomnik, w wielu miejscach rozpalane były ogniska.
Rolnicy protestują przeciwko założeniom unijnej polityki klimatycznej, nadmiernemu importowi żywności z zagranicy, narzekają na nieopłacalną produkcję rolną i obciążenia administracyjne. Bruksela nie posprzątała jeszcze po wczorajszych protestach, część rolników wciąż jest w belgijskiej stolicy.
W całym kraju rolnicy nadal blokują niektóre drogi i magazyny żywności, zablokowany jest również port na północy, są utrudnienia na przejściach granicznych z Holandią i Francją. Wczoraj z przedstawicielami organizacji rolniczych spotkali się premier Alexander De Croo, szefowa Komisji Ursula von der Leyen i odchodzący premier Holandii Mark Rutte. Jest zobowiązanie – jak mówił szef belgijskiego rządu – do rozmów na temat konkretnych rozwiązań.
„Sygnał został wysłany i myślę, że nadszedł czas, aby zakończyć blokady” – powiedział radiu VRT Alexander De Croo. „To czego nasi rolnicy potrzebują to zniesienie biurokratycznych wymogów i uczciwa zapłata za towary, które dostarczają” – podkreślał z kolei Lode Ceyssens, prezes organizacji rolniczej Boerenbond. Z jego relacji wynika, że szefowa Komisji Europejskiej obiecała między innymi ograniczenie biurokracji. Nie wszystkich jednak zapewnienia przekonały.
IAR/Beata Płomecka/Bruksela/i mg/w wk/ MG