Jak przetrwać zimę, nie zapadając w sen zimowy
Anna Magdalena Andrzejewska
Coraz krótsze dni, coraz dłuższe noce. Zaczynamy pracę – ciemno. Kończymy pracę – ciemno. Za oknem szaroburo. Brak ciepła słońca sprzyja chandrze i obniżonemu nastrojowi. Na dodatek w ostatnich latach rozświetlającego świat śniegu jak na lekarstwo… Większość z nas najchętniej usiadłaby przed strzelającym kominkiem w grubych skarpetach, pod ciepłym kocem z dobrą książką i gorącym kubkiem kakao. Część z nas najchętniej poszłaby spać na cały ten okres, aby obudzić się wraz z ciepłymi promieniami wiosennego słońca. Ale nie jesteśmy ani niedźwiedziami, ani borsukami i musimy zmierzyć się z tą zimną i ciemną rzeczywistością. Jest jednak kilka dobrych pomysłów na przetrwanie!
Jednym z najlepszych sposobów jest aktywność fizyczna. Nie rezygnujmy z niej pomimo chłodu. Spacery po lesie czy parku, gdy nie ma śniegu rolki lub rower, gdy jest śnieg sanki, narty i… rower. Zimowe dni to doskonała okazja, aby pokazać dzieciom, jak bardzo różnią się między sobą pory roku, jak inaczej zachowują się zwierzęta i rośliny. Spacerujmy rodzinnie! Jeżeli pogoda jest tak paskudna, że naprawdę nie da rady wyjść, ruszajmy się w domu – i nie chodzi od razu o ćwiczenia przed komputerem czy zakup domowej siłowni. I dla dorosłych, i dla dzieci świetnym sposobem na ruch jest taniec. Włączmy „Waka Waka” i do przodu!
Oczywiście obecność śniegu zawsze zwiększa kreatywność. Nie ograniczajmy się do bałwana. Ze śniegu można budować prawdziwe cuda – zamki, wioski, igloo i generalnie wszystko, co sobie wymyślimy!
Ważnym elementem jest dieta i pewnie już niektórzy nie mogą słuchać o zbawiennym wpływie warzyw i owoców na zimową dietę, warzywno-owocowych koktajli (co oczywiście jest prawdą), ale zima to także czas, gdy możemy na rozgrzanie zrobić gorącą czekoladę (gorzka czekolada zawiera między innymi magnez, potas i żelazo, ma działanie przeciwdepresyjne, poprawia koncentrację, wydziela hormon szczęścia i dodaje energii – jedzenie jej pozytywnie wpływa na organizm, o ile spożywamy ją w rozsądnych ilościach). Własnoręcznie upieczone pierniki czy babeczki na pewno poprawią humor wszystkim domownikom.
W sen zimowy nie zapadniemy, ale w tej zimowo-depresyjnej układance sen ma kluczowe znaczenie. Niewyspanie sprawia, że jesteśmy jeszcze bardziej zmęczeni, znużeni i senni. Brak nam energii i nie mamy siły do działania.
Nawet jeżeli dzieci uczą się zdalnie, a my pracujemy w domu, dobrze jest zmobilizować się i zamienić piżamę na normalne ubranie (może niekoniecznie garnitur czy garsonkę, ale strój, w którym nie wstydzilibyśmy się wyjść poza dom). To naprawdę działa!
Ładne i pachnące mieszkanie także poprawia nastrój. Udekorujmy dom, wytrzyjmy drewniane meble ściereczką nasączoną olejkiem waniliowym, zapalmy kominek zapachowy z odstresowującymi olejkami (na dodatek niektóre z olejków, jak np. rozmarynowy, cynamonowy, goździkowy, mają działanie antywirusowe i przeciwbakteryjne!).
Nikomu nie trzeba mówić, że na chandrę najlepsze jest dobre towarzystwo. W rodzinie trzeba zadbać o spędzony razem czas. Gry, zabawy, wartościowy film, wspólne gotowanie czy majsterkowanie, a nawet przedświąteczne porządki w przyjaznej atmosferze, wśród kochanych osób sprawi, że zima minie szybciej. Pomimo utrudnień w spotkaniach spowodowanych epidemią, kontaktujmy się z przyjaciółmi – choćby online. Rozmowy z ludźmi, z którymi dobrze się czujemy, odgonią najgorsze zimowe demony.
I nade wszystko nie traćmy pogody ducha! Każda pora roku jest wyjątkowa. Korzystajmy z tego.
Autorka jest socjologiem familiologiem (specjalistą ds. rodziny), trenerem, działaczką na rzecz rodziny, jednym z głównych inicjatorów oraz współzałożycieli Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”, byłym pełnomocnikiem ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny.
Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com