Polskie Radio 24: N. Useinow w 9. rocznicę referendum na Krymie
PR24 – N. Useinow – Krym – Tatarzy – referendum Tatar krymski, członek Światowego Kongresu Tatarów Krymskich Nedim Useinow powiedział, że wojna Rosji przeciw Ukrainie zaczęła się na Krymie i tylko tam może się skończyć. W ten sposób nawiązał do rosyjskiego referendum na Krymie, na mocy którego Moskwa przyłączyła półwysep do swojego terytorium. Dziś 9. rocznica tego głosowania. Nedim Useinow podkreślił na antenie Polskiego Radia 24, że wydarzenia z 2014 roku były wstępem do eskalacji konfliktu w ubiegłym roku. Zaznaczył, że Krym musi zostać zwrócony Ukrainie, a sprawcy aneksji cudzego terytorium muszą ponieść za popełnione przez siebie przestępstwo karę. „Inaczej to będziemy mieli po prostu chwilową przerwę” – ocenił Nedim Useinow. Podkreślił, że na Tatarzy są na Krymie prześladowani, stali się zakładnikami reżimu rosyjskiego. Rosjanie przetrzymują ponad 180 więźniów politycznych związanych z Krymem – z tej grupy 116 osób to Tatarzy. Część z osób ujęto na obszarach Ukrainy zajętych w wyniku agresji rozpoczętej 24 lutego 2022 roku. „Tatarzy Krymscy stali się największą ofiarą tej rosyjskiej obecności na Krymie po 2014 roku za to, że pokojowo, obywatelsko sprzeciwili się planom okupacji wtedy, 9 lat temu” – stwierdził Nedim Useinow. Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że obecne represje ze strony Moskwy wynikają z tego, iż Tatarzy Krymscy angażują się po stronie Ukrainy w wojnie z Rosją. „W tej chwili, kiedy wojna już trwa na pełną skalę, wielu z nich dołączyło do wojska ukraińskiego albo utworzyli tatarskie bataliony” – zauważył Nedim Useinow i przypomniał, że wielu Tatarów, którzy zostali na Krymie, zaangażowało się w partyzanckie działania po stronie ukraińskiej. Nedim Useinow dodał, że Tatarzy przez dziesięciolecia byli ofiarami rasizmu rosyjskiego. Jak zaznaczył, Rosjanie nadal nienawidzą przedstawicieli tej grupy, dlatego po ewentualnej deokupacji Krymu potrzebna będzie wieloletnia edukacja. 16 marca 2014 roku Rosja przeprowadziła referendum na Krymie zajętym kilkanaście dni wcześniej przez jej wojska. W kampanii nie dopuszczono do głosu przeciwników zjednoczenia z Moskwą, te osoby były niejednokrotnie zastraszane, porywane, dochodziło do mordów politycznych. Kilka dni po głosowaniu Władimir Putin anektował półwysep. Ukraina, Unia Europejska czy Stany Zjednoczone nie uznały wyników referendum, podkreślając, że przeprowadzono je bez poszanowania prawa. Dziś odzyskanie tego terytorium jest jednym z celów Ukraińców – o czym mówi m.in. jej prezydent Wołodymyr Zełenski.IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/PR24&wczesn./d vey/w Wj