Tradycyjne rogale świętomarcińskie to bomby kaloryczne
Święto Niepodległości – tradycyjne rogale – bomba kaloryczna Rogale świętomarcińskie to tradycyjny wypiek na Święto Niepodległości. Wypiek to „Produkt o Chronionej Nazwie Pochodzenia w Unii Europejskiej”. Zatem cukiernie piekące tradycyjne rogale powinny mieć potwierdzone prawo do wytwarzania takiego produktu. Niezależnie jednak od tego, czy jest to certyfikowany rogal świętomarciński, czy wielkopolski lub marciński, bo z różnymi nazwami można się spotkać, to zawsze bomba kaloryczna. Jak mówi dietetyczka kliniczna doktor Hanna Stolińska, jeden rogal ma ponad 500 kilokalorii. To na prawdę bardzo dużo, a dodatkowo jest to biała mąka, tłuszcze utwardzane, cukier, czyli absolutnie nic zdrowego. Można kupić taki rogal, ale dietetyczka podpowiada, by podzielić go na kilka części i świętować nim z najbliższymi. Doktor Stolińska narzeka na świętowanie poprzez jedzenie, jednak taki dzień jest tylko raz w roku. „Jeżeli ktoś faktycznie ma ochotę w ten sposób świętować, oby nie za często, to może sobie pozwolić na takiego rogala, wkomponować go w codzienny jadłospis, na przykład, żeby to była chociażby forma drugiego śniadania czy zjedzenie kawałka po obiedzie, ale żeby się podzielić tym rogalem” – zachęca dietetyczka. Poznańska tradycja wypieków rogali narodziła się w 1891 roku, kiedy proboszcz parafii świętego Marcina zaapelował do wiernych, by zrobili coś dobrego dla ubogich, wzorem patrona. Wówczas jeden z cukierników wypiekł trzy blachy rogali i zaniósł pod kościół. W kolejnych latach dołączali do niego inni cukiernicy, a bogaci mieszczanie kupowali je i dawali biednym.IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/#Depczyńska/w mk