Hiszpania: mieszkańcy Walencji chcą ustąpienia regionalnego przywódcy
Hiszpania – Walencja – powódź – protest Tysiące mieszkańcy Walencji po tragicznej powodzi protestuje przeciwko rządom regionalnego przywódcy Carlosa Mazona. Pod koniec zeszłego miesiąca żywioł zabił w tym hiszpańskim regionie 220 osób. Protestujący zgromadzili się pod ratuszem w Walencji, stolicy regionu. Hiszpańskie media podkreślają, że wielu uczestników specjalnie przyszło na wiec w zabłoconych ubraniach, prosto po sprzątaniu zalanych okolic. Błoto stało się symbolem oporu przeciwko regionalnej władzy. Policja interweniowała, kiedy obrzucono budynek racami. Doszło do starć. Służby stłumiły zamieszki spowodowane przez niewielką grupkę, która odłączyła się od głównego nurtu manifestacji. Uczestnicy wiecu domagają się odwołania lidera wspólnoty autonomicznej Walencji Carlosa Mazona. Polityk na kilka godzin przed powodzią przekonywał, że burza osłabnie. Stało się jednak dokładnie odwrotnie i gdy służby wysyłały mieszkańcom alerty powodziowe, w wielu miejscach woda na ulicach miała nawet półtora metra wysokości. Od czasu tragicznej powodzi antyrządowe protesty odbywają się regularnie w całym kraju. Dziś też manifestacje zorganizowano w kilku miastach, miedzy innymi w stolicy kraju Madrycie. W wyniku powodzi w Walencji zginęło 220 osób, a 80 jest zaginionych. Służby cały czas poszukują ludzi między innymi na dnie rzek. To najbardziej tragiczny bilans powodziowy w skali jednego kraju od 1967 roku. Wtedy w czasie wielkiej wody w Portugalii zginęło około 500 osób.IAR/El Pais/d to/w mk