OPIS Premier Donald Tusk o protestach wyborczych

D. Tusk – protesty wyborcze Wybory nie mogą być przez nikogo kwestionowane, aż do sprawdzenia wszystkich protestów wyborczych. Takie jest stanowisko premiera. Donald Tusk skomentował sprawę licznych protestów wyborczych wpływających do Sądu Najwyższego po II turze wyborów prezydenckich. Szef rządu podkreślił, że nie jest to zadanie polityków, ale powołanych do tego konstytucyjnych organów. Donald Tusk powiedział, że jeśli po sprawdzeniu okaże się, że skala nieprawidłowości wpływa na wynik wyborów, w całym kraju powinno odbyć się ponowne liczenie głosów. „Nie powinno być mowy o zaprzysiężeniu prezydenta jeśli będą podstawy – wynikające ze sprawdzenia przez Sąd Najwyższy, sądy i Prokuraturę – że jest powód.” – mówił. Dodał, że zarówno ci, którzy z góry zakładają sfałszowanie wyborów, jak i ci, którzy zakładają, że wszystko odbyło się legalnie przed sprawdzeniem, popełniają błąd. Premier odniósł się również do stanowiska Prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie protestów. 10 dni temu we wpisie opublikowanym na platformie X prezydent Andrzej Duda napisał: „Premier Tusk grzmiał dziś na posiedzeniu rządu, że: 'nie wolno lekceważyć nawet jednego głosu’. Pełna zgoda. Właśnie dlatego ostrzegam moich Rodaków, parafrazując starą wypowiedź Pana Premiera: Radzę Państwu – dobrze pilnujcie swoich oddanych w wyborach głosów! Dzisiaj naprawdę poważna ekipa zabiera się za dokonany przez Was wybór” – napisał Andrzej Duda. Prezydent zapewnił, że będzie pilnował wyniku głosowania jako „wciąż jeszcze strażnik ciągłości władzy państwowej”. „Mam wrażenie, że komuś wyraźnie nie pasuje wybór dokonany ostatnio przez Polaków” – dodał. Premier powiedział, że w interesie całego państwa polskiego, obecnego i przyszłego prezydenta, a przede wszystkim obywateli jest rozwianie wszelkich wątpliwości, dotyczących wyborów prezydenckich, bo tak stanowi Konstytucja. Reakcję Prezydenta Andrzeja Dudy szef rządu nazwał „histeryczną”. Stwierdził, że zarówno Andrzej Duda, jak i inni politycy PiS-u chęć sprawdzenia protestów wyborczych uznają za skandal, co lider PO nazwał „uderzającym”. „Oni wszyscy są po to, podobnie jak my, żeby jak pojawiają się wątpliwości i obywatele żądają wyjaśnień, żeby to wszystko wyjaśnić, a nie żeby ukryć” – mówił. „Pan Prezydent pozwolił sobie na sugestię, że przeliczenie głosów to może być jakaś manipulacja” – ocenił premier. Powiedział, że głosy można przeliczyć przed kamerami, w obecności pełnomocników. „Nie ma żadnego technicznego, organizacyjnego problemu, żeby wszystko było na stole. Żeby cała Polska widziała, że tam, gdzie to jest potrzebne, przeliczamy głosy uczciwie i transparentnie” – powiedział szef rządu. Po II turze wyborów prezydenckich do Sądu Najwyższego wpłynęło dotąd kilkadziesiąt tysięcy protestów wyborczych. Liczba zarejestrowanych skarg wynosi ponad 10 tysięcy. Dopuszczono ponowne przeliczenie głosów w trzynastu obwodowych komisjach wyborczych. Sąd Najwyższy musi rozstrzygnąć o ważności wyborów do 2 lipca.IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/IAR wcześn/d rr/w fj

facebook
by e-smart.pl