Niemieccy politycy nazywają „szalonymi” żądania D. Trumpa
Niemcy – obronność – NATO – Donald Trump Szaleństwo – tak niemieccy politycy komentują postulat Donalda Trumpa, by kraje NATO wydawały pięć procent budżetu na obronność. Przedstawiciele większości partii w Bundestagu zgadzają się na podwyżkę militarnych wydatków, ale uważają, że zwycięzca amerykańskich wyborów prezydenckich liczby bierze w kosmosu. „Nie dajmy się wodzić za nos każdą wypowiedzią Donalda Trumpa” – apeluje Marie-Agnes Strack-Zimmermann. Polityczka FDP, szefowa komisji obrony w Parlamencie Europejskim jest zdecydowaną zwolenniczką inwestowania w obronę Europy i Niemiec, ale podkreśla, że wyliczenia „pi razy oko” obniżają wiarygodność przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. „To kompletne szaleństwo” – wprost mówi telewizji n-tv Dirk Wiese, szef klubu parlamentarnego kanclerskiej SPD. Lider opozycji twierdzi z kolei, że „dwa, trzy czy pięć procent” nie ma znaczenia. Według Friedricha Merza z CDU ważne jest żeby pieniądze były wydawane skutecznie i zwiększaly możliwości obronne. Liderka Sojuszu Sahry Wagenknecht twierdzi, że żądaniami Donalda Trumpa zaskoczona nie jest i liczy na to, że takie wypowiedzi „zakończą służalczość Niemiec wobec USA. Czas na bliższa współpracą z Francją” – postuluje szefowa BSW. Kandydat Zielonych na kanclerza Robert Habeck proponuje z kolei trzy i pół procent PKB na obronność. On również spotkał się z krytyką politycznych konkurentów. Niemcy dopiero w 2024 roku osiągnęły próg dwóch procent budżetu na wydatki militarne. IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Adam #Górczewski/i mg/ w pmal