IPN odpiera zarzuty ws. podróży Karola Nawrockiego
IPN – zarzuty – Karol Nawrocki Instytut Pamięci Narodowej odpiera zarzuty dotyczące podróży Karola Nawrockiego. Według „Gazety Wyborczej” prezes tej instytucji, obecnie kandydat popierany przez PiS, poleciał między innymi do Australii i Nowej Zelandii. Podróże miały kosztować prawie 800 tysięcy złotych. Wiceprezes IPN Karol Polejowski powiedział podczas konferencji prasowej, że zawarte w artykule tezy są manipulacją. Jak tłumaczył, wiele wizyt zagranicznych Karol Nawrocki odbył w ramach projektu edukacyjnego i kommemoratywnego „Szlaki Nadziei. Odyseja Wolności”: „Odnawiamy cmentarze, montujemy tablice pamiątkowe w tych wszystkich miejscach, gdzie znaleźli się Polacy – na tych trudnych szlakach II wojny światowej – i tam zmarli. Czy Instytut Pamięci Narodowej, powołany do tego typu zadań, ma zaprzestać ich realizacji? Jak wyliczyć wartość odnowionego cmentarza w Rusape (Zimbabwe) dla rodzin i potmków tych, którzy tam spoczywają?” – dodał wiceprezes IPN. Karol Polejowski stwierdził też, że nieprawdą są informacje przekazywane przez jednego z polityków o średnich zarobkach w wysokości 20 tysięcy złotych w biurze prasowym rzecznika IPN. „Osoba, która tak twierdzi, po prostu kłamie. Nie ma takich zarobków w IPN. To jest wprowadzanie w błąd opinii publicznej, ale także wprowadzanie fermentu w samym Instytucie. To jest szczucie jednych pracowników na drugich” – podkreślił Karol Polejowski. Działalność IPN sprawdza Najwyższa Izba Kontroli. Jak przekazały władze Instytutu, jego pracownicy na każde wezwanie kontrolerów przedkładają żądane dokumenty i wyjaśnienia. Zaznaczyły też, że zarzuty, pojawiające się w ostatnich tygodniach, są motywowane politycznie i mają związek ze startem Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich.Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/#Dadura/w dw