Wyrok w sprawie wypadku na Sokratesa w Warszawie ostateczny

SN – Sokratesa – wypadek Sąd Najwyższy orzekł, że wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku na pasach na ulicy Sokratesa w Warszawie jest ostateczny. Kasacja Prokuratora Generalnego została oddalona jako oczywiście bezzasadna. W 2019 roku Adam G. zginął na miejscu, gdy na przejściu dla pieszych, przez które przechodził z żoną i dzieckiem w wózku, wjechało w niego rozpędzone BMW. Postanowienie Sądu Najwyższego utrzymuje w mocy wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który zmienił orzeczenie pierwszej instancji, orzekając niższą karę, a część winy przypisując także ofierze wypadku. Sędzia sprawozdawca Igor Zgoliński mówił, że Sąd Najwyższy nie zgadza się z argumentacją Prokuratora Generalnego, który zarzucił Sądowi Apelacyjnemu między innymi naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów. „Sąd Apelacyjny bardzo skrupulatnie rozważył kwestię przyczynienia się pokrzywdzonego i wnikliwie uzasadnił te okoliczności, dlaczego tak postąpił, orzekając podczas postępowania odwoławczego. Zestawił opinię biegłego, którą, wbrew temu, co się w kasacji twierdzi, nie tylko dostrzegł, ale też należycie ocenił” – mówił sędzia SN Igor Zgoliński. Sędzia sprawozdawca dodał, że Sąd Apelacyjny oparł się również na analizie monitoringu. „Zestawienie monitoringu z zeznaniami świadka wiodło go do takiego, a nie innego ustalenia i sąd odwoławczy, w ocenie SN, był do tego ustalenia w pełni uprawniony. Świadek zeznał między innymi, że przeraziła go pewność, z jaką wkracza pokrzywdzony na jezdnię, a słyszał hałas” – powiedział sędzia SN Igor Zgoliński. Za kierownicą BMW, które w terenie zabudowanym jechało około 130 km/h, siedział Krystian O. Prokuratura chciała, aby odpowiadał za zabójstwo w zamiarze ewentualnym. W 2021 roku Sąd Okręgowy w Warszawie, zmieniając kwalifikację czynu z zabójstwa na spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, skazał go na 7 lat i 10 miesięcy więzienia. Orzekł także 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów. W 2023 roku Sąd Apelacyjny obniżył karę do 7 lat i 6 miesięcy więzienia. W ocenie sądu odwoławczego do wypadku przyczynił się także pieszy, bo nie zachował przy przechodzeniu przez jezdnię w pełni szczególnej ostrożności. Adam G. przez przejście dla pieszych przechodził razem z żoną i dzieckiem w wózku. Widząc rozpędzone auto, zdążył odepchnąć wózek i żonę, a sam zginął na miejscu na oczach rodziny. Po wypadku stołeczny Zarząd Dróg Miejskich wybudował na przejściu dla pieszych sygnalizację świetlną. IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/#Turkowska/w dw

facebook
by e-smart.pl