„Nowości Dziennik Toruński”: Z Torunia zrabowano podczas II wojny światowej ponad tysiąc dzieł sztuki

„Nowości Dziennik Toruński” – Toruń – sztuka – zabytki – II wojna światowa – grabież Gazeta regionalna „Nowości Dziennik Toruński” przypomina o dziełach sztuki zrabowanych z Torunia podczas II wojny światowej. Na przygotowanej w 1945 roku liście strat toruńskiego muzeum znalazło się ponad tysiąc obiektów. Jak mówi autor artykułu Szymon Spandowski z „Nowości Dziennika Toruńskiego”, wśród utraconych skarbów jest między innymi Piękna Madonna Toruńska – jedna z najpiękniejszych i najcenniejszych w Europie gotyckich rzeźb. Po wybuchu wojny została przeniesiona z kościoła Świętych Janów do toruńskiego muzeum i stamtąd zniknęła. Jak udało się ustalić Włodzimierzowi Kalickiemu i Monice Kuhnke – autorom książki „Sztuka zagrabiona. Uprowadzenie Madonny” – bezcenna rzeźba została przez okupantów wywieziona z Torunia najpierw do Grębocina, a później, w sierpniu 1944 do Bierzgłowa i tam załadowana do pociągu, który odjechał prawdopodobnie na zachód. Dziennikarz powiedział, że „to jest ostatni pewny adres, gdzie Piękna Madonna była widziana. Dalsze tropy są niewyraźne i poplątane”. Większość wiedzie do Niemiec, ale niektóre też na tereny dawnego ZSRR, a nawet do Ameryki. Historycy sztuki są przekonani, że dzieło przetrwało wojnę, jednak jest tak cenne, że jego posiadacz się nim nie chwali. W toruńskim kościele św. Janów pozostała po nim oryginalna konsolka. Obecnie jest na niej umieszczona replika rzeźby dłuta Witolda Marciniaka, która powstała w latach 50. ubiegłego wieku. Szymon Spandowski wyjaśnia, że Niemcy zaczęli „prywatnie” wywozić dzieła sztuki z Torunia niedługo po zajęciu miasta. Natomiast zorganizowana grabież rozpoczęła się w 1944 roku, gdy zaczęli się zbliżać Sowieci. Najcenniejsze dzieła sztuki oraz książki między innymi z Książnicy toruńskiej kierowane były do Marburga, a stamtąd miały trafić i większości trafiły do ogromnego magazynu utworzonego w kopalni w Grasleben. Dziennikarz powiedział, że sporą część tych dzieł sztuki, przede wszystkim książek, udało się odzyskać dzięki postawie Otto Freymutha, mianowanego przez Niemców dyrektora toruńskiej Książnicy. Kiedy pod koniec 1944 roku Otto Freymuth opuszczał Toruń, zostawił w biurku szczegółowy spis wszystkiego, co zostało wywiezione łącznie z informacjami, dokąd trafiło. Dzięki jego zaangażowaniu w 1947 roku wróciło do Torunia 35 skrzyń z najcenniejszymi zabytkami Książnicy. Szymon Spandowski podkreślił, że Otto Freymuth ocalił nie tylko dokumenty. Wiadomo, że uratował także życie kilkorgu Polakom. Dziennikarz przypomniał, że wraz z odejściem Niemców z Torunia rabunek dzieł sztuki się nie zakończył. Jak powiedział, „zmienił się tylko kierunek transportów”. „Trudno ocenić, ile toruńskich skarbów pojechało za Bug. Jedynym z nich może być obraz Władysław IV i hołd Malborka, namalowany w pierwszej połowie XVII stulecia w pracowni wybitnego toruńskiego malarza Bartłomieja Strobla. Dzieło zniknęło w lutym 1945 roku, podobno znajduje się dziś w zbiorach rosyjskiego Ermitażu” – czytamy w toruńskich „Nowościach”. IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/nowosci.com.pl/d jl/i pcz/w dyd

facebook
by e-smart.pl