Ks. Infułat Jan Sikorski o aresztowaniu prymasa Stefana Wyszyńskiego

Prymas Stefan Wyszyński – aresztowanie – 69. rocznica 69 lat temu, w nocy z 25 na 26 września 1953 roku, funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa aresztowali prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wywieziono go z warszawskiego Pałacu Prymasowskiego do klasztoru w Rywałdzie, gdzie został internowany. Przyczyną uwięzienia był sprzeciw kardynała Stefana Wyszyńskiego wobec łamania porozumień, jakie ówczesne władze zawarły z Kościołem. Ksiądz infułat Jan Sikorski przypomniał słowa błogosławionego Stefana Wyszyńskiego – „nie pozwolimy siadać carom na ołtarzach”. „Prymas pisał do rządu memoriały, protesty, że nie może tak być, by zwalniano księży, biskupów, likwidowano lekcje religii w szkołach, aresztowano księży, nękano biskupów i tak dalej. To działo się na co dzień, to było normalne” – opowiada duchowny. Jak dodawał, kiedy jako kleryk, w czasie obchodów Bożego Ciała niósł pastorał Prymasa, wtedy ten, głosząc przy ołtarzu – powiedział pamiętne słowa: „Nie pozwolę siadać carom na ołtarzu” – mówił ksiądz infułat. Prymas nie godził się, by władze ingerowały w obsadzanie stanowisk kościelnych. Jego aresztowanie było mocną próbą wiary dla wielu i wstrząsem dla Europy, mówił ksiądz Sikorski. „Radio Wolna Europa zaczynała wtedy audycje od słów: „Mija już …pięćdziesiąty dzień od aresztowania Prymasa Polski, …mija kolejny dzień …, w Paryżu były wielkie manifestacje – ogromny, kilkumetrowy portret Prymasa został wywieszony, świat cały protestował, no i strwożeni biskupi. Co robić dalej? Przez ścianę Pałac Prezydencki, tam zebrano biskupów – wiadomo było, że można aresztować wszystkich. Czuło się, że ich stać na wszystko i powiedzieli – albo zorganizujecie się i wybierzecie swojego przedstawiciela, którego musiała władza pewnie zatwierdzić, albo wiadomo alternatywa – jak Prymas, nie będzie was” – przypominał kapłan. Ksiądz Sikorski, jako kleryk, wraz z kolegą klerykiem, w sierpniu 1956 roku przedostał się do Komańczy, do aresztowanego tam Prymasa Wyszyńskiego. „Zadałem wtedy takie „inteligentne” pytanie: jak długo Prymas jeszcze tu zostanie? Prymas odpowiedział, również w tym tonie, „Tu mnie tak kochają, że mnie stąd prędko nie wypuszczą”. To był sierpień 1956 roku, a już w październiku przyjechali na „klęczkach” z Warszawy prosić, aby wrócił do stolicy. Także, w tym wypadku, ksiądz kardynał się pomylił – na szczęście” – podkreślił ksiądz infułat Jan Sikorski. Władze szykowały się do aresztowania Prymasa co najmniej od półtora roku, jednak wykonanie planu odroczyła najpierw nominacja kardynalska dla Wyszyńskiego, następnie śmierć Stalina i związane z nią walki polityczne na Kremlu. Podczas trzyletniego internowania kard. Wyszyński przebywał później kolejno także w Stoczku koło Lidzbarka Warmińskiego, Prudniku na Śląsku Opolskim i Komańczy w Bieszczadach.W czasie pobytu w ostatnim z miejsc odosobnienia, 16 maja 1956 roku stworzył tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego – zawierzenia narodu Maryi, będących odnowieniem królewskich ślubów lwowskich Jana Kazimierza, złożonych trzy wieki wcześniej. Śluby zostały uroczyście odczytane w obecności licznych wiernych na Jasnej Górze 26 sierpnia 1956 roku. Na pustym fotelu prymasa spoczywały biało-czerwone kwiaty, zaś on sam składał śluby w Komańczy w łączności z zebranymi w jasnogórskim klasztorze. Kard. Stefan Wyszyński wolność odzyskał 28 października 1956 roku.IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Wosiek/ w kry

facebook
by e-smart.pl