„Głos Szczeciński”: policja wyjaśnia, jaki był cel działań trzech Niemców na zachodniopomorskim jeziorze

„Głos Szczeciński” – Zachodniopomorskie – jezioro Resko Pomorskie – Niemcy Dziennik regionalny „Głos Szczeciński” pisze, że policja wyjaśnia, jaki był cel działań trzech Niemców na jeziorze Resko Pomorskie w województwie zachodniopomorskim. Mężczyzn dryfujących w złych warunkach pogodowych na profesjonalnej platformie poszukiwawczej uratowali w piątek strażacy i policjanci. Cytowany przez dziennik Zbigniew Frąckiewicz z policji w Gryficach przekazał, że policja przesłuchała mężczyzn, ustaliła ich dane. Obecnie sprawdza kompletność i weryfikuje dokumenty, mające upoważniać do prac na jeziorze, które przedłożyli. „Głos Szczeciński” pisze, że o akcji poszukiwawczej na jeziorze Resko Przymorskie nic nie wie zachodniopomorski konserwator zabytków. Tomasz Wolender podkreśla, że nie wydawał żadnej zgody na poszukiwania z użyciem sprzętu elektronicznego. Twierdzi, że nikt z takim wnioskiem do niego nie wystąpił. Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że jego prezes w grudniu ubiegłego roku na podstawie umowy polsko-niemieckiej i ustawy o grobach i cmentarzach wojennych wydał decyzję administracyjną na wniosek Volksbund Deutsche Kriegsgraberfursorge (Niemiecka Komisja Grobów Wojennych). Jest to, jak pisze „Głos Szczeciński”, instytucja szukająca mogił z czasów wojen i przeprowadzająca ekshumacje. IPN zastrzega, że jego decyzja nie upoważnia ani do ekshumacji ani do poszukiwań szczątków. W takim przypadku niezbędne są pozwolenia od dysponenta terenu i konserwatora zabytków. O pracach – nawet sondażowych – ich terminie i miejscu – należy powiadomić też IPN. „Głos Szczeciński” przypomina, że położone między Mrzeżynem, Rogowem a Dźwirzynem jezioro jest cmentarzyskiem wojennym. Na jego dnie w mule leży wrak wodnosamolotu Dornier Do 24. 5 marca 1945 roku w drogę nim ruszyło 72 dzieci z opiekunami. Nikt nie znał ich nazwisk. Dziennik pisze, że wiadomo jedynie, iż pochodziły z różnych niemieckich miast. Przypomina, że od 1940 roku zostało ewakuowane na „W marcu 1945 roku trwała intensywna i bezładna ewakuacja Niemców. Samolot z dziećmi miał odlecieć najprawdopodobniej do Stralsundu. Jednak zaraz po starcie spadł do jeziora. Do dziś nie wiadomo do końca, co się stało. Czy został zestrzelony przez sowiecki czołg lub artylerię, czy też przeładowany utracił stateczność. Stan wraku także nie daje możliwości, by odpowiedzieć na to pytanie” – pisze „Głos Szczeciński”. Legalne prace poszukiwawcze w jeziorze były prowadzone w 2009 i 2012 roku. IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/gs24.pl/d jl/w dyd

facebook
by e-smart.pl