Sąd Najwyższy o przedarciu karty do głosowania w referendum

SN – referendum – prawo wyborcze Małgorzata B., która w lokalu wyborczym przedarła kartę do głosowania w ogólnokrajowym referendum w 2023 roku, ostatecznie uniewinniona. Sąd Najwyższy odrzucił kasację prokuratury, która chciała ponownego osądzenia obywatelki. Sędzia sprawozdawca Kazimierz Klugiewicz podkreślił, że udział w głosowaniu jest prawem, a nie obowiązkiem obywatela. „Dopóki nie zrealizuje swojego uprawnienia ma prawo z podjętej początkowo woli wzięcia udziału w głosowaniu może się wycofać i organy państwa powinny zapewnić podjęcie takiej decyzji jeżeli obywatel postawiony jest w sytuacji przymusowej, konfliktu wewnętrznego ma prawo postąpić tak jak w przypadku tej pani, która tak postąpiła. To nie była chęć zakłócenia wyborów, uniemożliwienia spokojnego przebiegu wyborów innym wyborcom. To był jej indywidualny akt” – wyjaśnił sędzia sprawozdawca. Sąd Najwyższy zaznaczył, że dysponentem karty do głosowania od momentu jej pobrania aż do wrzucenia do urny jest obywatel i nie można uznać za przestępstwo pozostawienie na parapecie lub zniszczenie takiej karty. „Oczywiście , że przedarła kartę. Tego nikt nie kwestionuje. Ale pani nie przyszła i nie wzięła ze stolika komisji wyborczej kart do głosowania i je przedarła, bo to by było oczywiste przestępstwo. Nie wzięła karty do głosowania i podarła jego kartę. To oczywiście byłoby przestępstwo. Podarła swoją kartę, ponieważ nie chciała brać udziału w referendum ogólnokrajowym” – mówił sędzia Kazimierz Klugiewicz. 15 października 2023 roku przy okazji wyborów do Sejmu i Senatu przeprowadzono referendum. Sąd Najwyższy zauważył, że była to sytuacja specyficzna, ponieważ komisja wyborcza po złożeniu jednego podpisu wydała trzy karty do głosowania. Małgorzata B. przedarła kartę dotyczącą referendum, bo nie chciała brać w nim udziału. Komisja nie zapytała kobiety, czy chce uczestniczyć we wszystkich głosowaniach.IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/#Turkowska/w fj

facebook
by e-smart.pl